Kierowca próbował ominąć protest francuskich związkowców, powodując przy tym śmiertelny wypadek

Od poniedziałku we Francji masowo blokowane są drogi, w związku z protestami związków zawodowych, reprezentujących sektor transportowy. Jedna z takich blokad została zorganizowana na obwodnicy La Havre i to właśnie tam, około godziny 6 rano, doszło dzisiaj do śmiertelnego wypadku, pośrednio związanego właśnie z transportowym protestem.

A co konkretnie się stało? Zaczęło się od tego, że dystrybucyjny DAF CF dojechał na dwujezdniowych obwodnicy do miejsca, gdzie rozstawiona był blokada. Tam jego kierowca postanowił w ostatniej chwili zawrócić, chcąc ominąć protest poprzez cofnięcie się do najbliższego zjazdu. Zamiast jednak zyskać w ten sposób kilka godzin, doprowadził on do tragedii, jadąc pod prąd i uderzając w poruszające się w pełni poprawnie samochody osobowe. Kierowca jednego z nich zginął na miejscu, kierowca drugiego został lekko ranny, a w końcu do szpitala musiał zostać zabrany także kierowca ciężarówki. Kiedy bowiem zdał on sobie sprawę ze swoich czynów, doznał naprawdę ciężkiego szoku.

Tymczasem blokada w okolicach La Havre trwała sobie w najlepsze, jeszcze kilka godzin po opisanym powyżej wypadku. Już jutro zablokowany ma zostać port w Calais, co zapowiada prawdziwy paraliż nad kanałem La Manche, tymczasem ostatnie godziny wyglądały we Francji następująco: