Belgijscy policjanci z Mechelen-Willebroek trafili wczoraj rano na ciężarówkę, której kierowca nie zatrzymał się do kontroli. Funkcjonariusze postanowili więc ruszyć za tym pojazdem, aby następnie odkryć ogromną listę usterek oraz wykroczeń.
Kiedy biały DAF w końcu zatrzymał się za radiowozem, wyszło na jaw, że przepisów nie spełnia i ciężarówka, i kierowca, i ładunek, i naczepa. Dla przykładu, siedzący za kierownicą Belg nie używał, a nawet nie posiadał karty do tachografu. Co więcej mężczyzna nie miał stałego adresu zamieszkania i tym samym nie miał prawa do wykonywania swojej pracy.
Jeśli chodzi o pojazdy, to problemem było na przykład oświetlenie. W naczepie nie działały dokładnie wszystkie światła, natomiast w ciągniku brakowało lewego kierunkowskazu. Łącznie w ciągniku znaleziono aż 19 nieprawidłowości, w naczepie było ich 11, a przykładem może być gaśnica ważna do 2014 roku, czy też cztery łyse opony – trzy w ciągniku i jedna w naczepie. Do tego dodajmy też fakt, że ciężarówka przewoziła materiały niebezpieczne, które nie zostały odpowiednio zabezpieczone, a ponadto kierowca nie okazał odpowiedniej licencji na transport.
Kary? Mężczyzna musiał zapłacić 6970 euro kary w gotówce (z uwagi na brak stałego miejsca zamieszkania), a także opłacić holowanie pojazdu i zorganizować przeładunek towaru. Ponadto policjanci założyli blokadę na koło ciągnika, nakazali usunięcie wszystkich usterek i wykonanie nowego przeglądu technicznego.
