Kanadyjski przewoźnik zasila ciągnik siodłowy dieslem łączonym z LNG, dodając do tego panele słoneczne

volvo_fh_robert_transport_kanada_testy

O firmie transportowej Groupe Robert z francuskojęzycznej części Kanady w 2013 roku mówiły branżowe media z całej Ameryki Północnej. Wszystko przez dwa egzemplarze Volva FH, które Groupe Robert wprowadziło do normalnej eksploatacji, testując przy tym europejski układ kabiny oraz 24-voltową elektrykę, która za oceanem cały czas nie jest stosowana.

peterbilt_lng_panele_sloneczneJak podawałem TUTAJ, model FH miał być testowany w Kanadzie przez 18 miesięcy, zaś teraz można stwierdzić, że cały projekt raczej nie dostarczył spektakularnych wniosków. O ile bowiem wprowadzenie FH-aczy do kanadyjskiego ruchu było szeroko opisywane, to później słuch o tych pojazdach nieco zaginął. Nie znaczy to jednak, że Groupe Robert przestało eksperymentować. Wręcz przeciwnie, Kanadyjczycy rozwinęli właśnie nowym projekt, którym jest łączenie oleju napędowego z gazem LNG i energią słoneczną.

We flocie tej firmy już od dłuższego czasu pracuje 131 ciągników siodłowych marki Peterbilt, które posiadają instalację do spalania płynnego gazu ziemnego (LNG). 15-litrowy silnik marki Cummins łączy LNG z niewielkimi ilościami oleju napędowego, będąc tym samym zarówno tańszym, jak i bardziej ekologicznym w eksploatacji. Żeby jednak nie było za słodko, LNG jest w Kanadzie paliwem stosunkowo trudno dostępnym, podobnie zresztą jak w Europie. Żeby więc zwiększyć zasięg ciężarówek, a przede wszystkim ograniczyć koszty paliwa i emisję spalin, Groupe Robert zainwestowało w panele słoneczne, które zaczęto montować na kabinach i pokrywach silników. W ten sposób powstała flota ciężarówek jeżdżących jednocześnie na gazie ziemnym oraz dieslu, z między innymi klimatyzacją zasilaną z czterech ładowanych słońcem akumulatorów. Pozwalają one na oszczędzenie około litra paliwa na godzinę, a także umożliwiają sześć godzin pracy klimatyzacji z wyłączonym silnikiem, ku uciesze kierowcy.