KAMAG TruckWiesel oraz Wiesel, czyli Atego jako ciągnik terminalowy przestawiający kontenery BDF

kamag_wiesel_bdf_atego_2

Jest sobota więc czas na artykuł z mojego ulubionego zakresu tematycznego, czyli prezentację bardzo nietypowej zabudowy. Tym razem pod lupę weźmiemy Mercedesa Atego zmodyfikowanego przez niemiecką firmę KAMAG Transporttechnik. Auto nosi nazwę TruckWiesel, a miejscem jego pracy są różnego rodzaju magazyny, centra dystrybucyjne i terminale przeładunkowej.

KAMAG chciał stworzyć coś w rodzaju ciągnika terminalowego, z tą jednak różnicą, że nie chciał budować tego pojazdu od podstaw, lecz postanowił wykorzystać gotowego Mercedesa. Dzięki temu TruckWiesel oferuje ergonomiczne i wygodne miejsce pracy, a ponadto można go bez problemu wprowadzić do eksploatacji na drogach publicznych.

Na czym to wszystko jednak polega? Głównym elementem jest tutaj siodło na hydraulicznym podnośniku, który wytrzyma obciążenie do osiemnastu ton. Dzięki temu możemy przeciągnąć naczepę bez podnoszenie podpór, po prostu podnosząc ją wystarczająco wysoko. Do tego dochodzi bardzo mały promień skrętu zmodyfikowanego Atego, która ułatwia pracę na terminalu. Istotne jest też hydrostatyczne przeniesienie napędu (wyjaśnienie „co to jest” poniżej), które dba o płynność jazdy, a także oferuje prędkość maksymalną na poziomie około 40-50 km/h zarówno w czasie jazdy do przodu, jak i przy cofaniu. Jest jednak także i wada – w odróżnieniu od typowych ciągników terminalowych, TruckWiesel wymaga od kierowcy wychodzenia z kabiny i wspinania się na podest aby podpiąć przewody. Kabina Atego jest co prawda zawieszona bardzo nisko, lecz nie zmienia to faktu, że możliwość przejścia na podest wprost z kabiny byłaby po prostu wygodniejsza.

kamag_wiesel_bdf_atego_1

Uwaga, to nie koniec „ategowych” ciekawostek od KAMAG Transporttechnik. Ta sama firma produkuje bowiem także model „Wiesel”, który łączy w sobie ciągnik terminalowy z pojazdem do przestawiania BDF-ów. Przewieziemy je naturalnie bez składania podpór. Oprócz unoszonego siodła mamy tutaj więc do czynienia także z unoszoną platformą na maksymalnie 16-tonowe kontenery.

Napęd hydrostatyczny – a co to takiego jest? Biorąc sprawę na tzw. chłopski rozum, w przypadku napędu hydrostatycznego praca silnika nie jest przenoszona na koła w sposób mechaniczny, poprzez sprzęgło i skrzynię biegów, lecz poprzez płyn znajdujący się w specjalnym zbiorniku. Im tego płynu jest więcej, a ciśnienie jest wyższe, tym więcej momentu obrotowego trafia na koła. Takie rozwiązanie pozwala na przykład przejść z jazdy do przodu na cofanie bez uprzedniego zatrzymywania, umożliwia bardzo płynną jazdę i pozwala oszczędzić paliwo w przypadku pracy polegającej na manewrowaniu. Obecność ogromnego ciśnienia jest jednak też największą wadą układu, czyniąc go drogim, wrażliwym i kosztownym w naprawie.

Poniżej filmiki przedstawiające oba pojazdy w akcji, niestety po niemiecku: