Isuzu N35H – test 40ton.net – japońska ciężarówka, którą możesz umieścić w liście do Świętego Mikołaja

Bardzo prosty i wytrzymały samochód dostawczy, który jak to się powszechnie mówi „nie klęknie na robocie”, a jednocześnie nie odstaje od ogólnie obowiązujących norm w zakresie praktyczności – wielu przedsiębiorców bardzo chętnie wpisałoby taką definicję na swoim liście do Świętego Mikołaja. Problem jednak w tym, że w dobie wyśrubowanych norm emisji spalin i postępującej dbałości o komfort kierowców, Mikołaj mógłby mieć spory problem ze znalezieniem wśród europejskich konstrukcji odpowiedniego materiału na prezent. No to może powinien onn poszukać także wśród produktów trochę rzadziej spotykanych na naszym kontynencie, lecz bijących za to rekordy popularności w Azji, czy Ameryce Północnej? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć poniższym testem Isuzu N35H z metką „made in Japan” na nadwoziu.

isuzu_n35_test_40tonnet_01

Wyjaśnieniom nie było końca

Skoro już jesteśmy w temacie metki to należy się kilka zdań wyjaśnienia. Teoretycznie rzecz biorąc opisywana ciężarówka przyjechała do Polski z Włoch, gdzie poddano ją montażowi z japońskich zespołów. Dzięki temu jej cennik nie został skrzywdzony przez niesamowicie wysokie cło, a i kilka logistycznych problemów importer miał z głowy. Czy oznacza to więc, że Isuzu N35H wcale nie jest pojazdem rodowicie japońskim? O dziwo nie, gdyż liczba części, z których Włosi montują ciężarówki, jest możliwa do zliczenia na palcach jednej ręki (kabina, kompletne podwozie z zespołem napędowym i ewentualnie skrzynia ładunkowa). Wszystkie pojazdy przyjeżdżają więc do Europy praktycznie gotowe, natomiast Włosi odpowiadają tylko za takie zadania, jak na przykład przykręcenie kabiny do ramy, co dla wielu osób stanowi po prostu pewną gwarancję jakości.

Kilka słów wyjaśnienia należy się także dopuszczalnej masie całkowitej oraz nazwie testowego pojazdu. Na kabinie widzimy napis N35, co pozwala się domyślać, że jest tutaj mowa o ciężarówce ważącej maksymalnie 3,5 tony. I zgadza się, bo właśnie taką wartość znajdziemy w dowodzie rejestracyjnym. Na tabliczce znamionowej zobaczymy jednak wartość zupełnie inną, mianowicie 4,55 tony, które czyni z Isuzu ciekawą propozycję dla polskich firm, a także konkurenta dla popularnego Iveco Daily. Tnący koszty przedsiębiorca usadzi bowiem za kierownicą pracownika z uprawnieniami kategorii B i nie zwracając uwagi na czas pracy i opłaty drogowe wyśle go w świat z ośmioma paletami napojów, nie obawiając się przy tym o konstrukcję pojazdu.

Odejdźmy jednak od śliskiego tematu przeładowywania i drogowych nadużyć, zatrzymując się za to na chwilę przy owych ośmiu paletach. Opisywany egzemplarz woził na ramie właśnie 8-paletowy, aluminiowy kontener włoskiej produkcji, który wzbudził we mnie bardzo pozytywne uczucia. Wyglądał on na naprawdę solidną konstrukcję, a jednocześnie został kompletnie wyposażony w 16-milimetrową podłogę ze sklejki, wyjątkowo wydajne oświetlenie diodowe, boczne drzwi z wygodnymi schodkami oraz rozpórki do mocowania ładunków. Isuzu chwali się tutaj dodatkowo, że jest to największy kontener w pojazdach tego rozmiaru, oferujący 23,8 m3 przestrzeni przy rozmiarach 470x225x225 cm. Co natomiast z ładownością? Tutaj niestety obyło się bez rekordów, gdyż biorąc pod uwagę masę własną 2,82 tony, opisywany egzemplarz miał tylko 680 lub 1730 kg ładowności. Tę pierwszą wartość śmiało można określić symboliczną, co jest sporą wadą Isuzu N35H w porównaniu do 3,5-tonowych konstrukcji europejskich. Tak szczerze to nawet technologiczne 1680 kg nie jest szczególnie sporym wynikiem jak na 8-paletowy kontener bez windy. Duża masa własna znajduje jednak  świetne wytłumaczenie w konstrukcji pojazdu, która ma być jego główną zaletą.

isuzu_n35_test_40tonnet_07

Czołg na 16-calowych kołach

Główne założenie konstruktorów Isuzu było bardzo słuszne – stworzyć możliwie prosty pojazd, który wytrzyma różnego rodzaju trudy eksploatacji i będzie łatwy w naprawie. Czy udało im się ten plan zrealizować? Oczywiście, i to jeszcze jak! N35H wykorzystuje klasyczną, solidną ramę, na której stoi 3-litrowy turbodiesel o mocy 150 KM i 5-biegowa skrzynia biegów. Elektrykę pojazdu zamknięto w jednej skrzyneczce, którą prawdopodobnie zmieściłbym do mojego buta (noszę rozmiar 49,5), szyny CAN oczywiście próżno szukać, EGR i rozrusznik są bardzo łatwo dostępne, katalizator można sobie od tak rozkręcić, pod zabudową wiszą dwa pełnowymiarowe akumulatory, a dostęp do silnika jest po prostu fantastyczny. Na pokładzie czeka ponadto hamulec górski, układ automatycznego lub ręcznego wypalania filtra DPF, natomiast w tylnym zawieszeniu zastosowano resory z pomocniczym piórem. Jakby tego było mało, do całości możemy dodać wnętrze, które również ma typowo roboczy charakter.

Podobno po wymontowaniu radia wnętrze N35H możemy umyć wodą z węża i nie stanie się mu żadna krzywda. Nie sprawdzałem tego osobiście, ale po krótkim obcowaniu z kabiną Isuzu jestem w stanie w to uwierzyć. Wszystko jest bowiem po raz kolejny bardzo proste, pozbawione jakichkolwiek elektronicznych zabawek, a przy okazji wykonane z typowo roboczych materiałów. Pod względem wyglądu przypomina to co prawda późne lata 90-te, ale poza tym na kabinę trudno narzekać. Spasowanie jest dobre, nie brakuje miejsca na drobiazgi, a obsługa poszczególnych instrumentów nie sprawiłaby żadnego problemu nawet szczeniakowi labradora. Na praktyczne wyglądają też fotele, które pokryto trudno brudzącą się tapicerką. W ich temacie muszę jednak zaznaczyć, że konstrukcja przygotowana dla kierowcy pozostawia nieco do życzenia. Ma ona niewielkie resorowanie i trudno nazwać ją jakkolwiek wyprofilowaną. W przypadku siedziska ta ostatnia cecha może być jednak pewną zaletą – dzięki niej nie wytrzemy fotela przy ciągłym wsiadaniu i wysiadaniu.

isuzu_n35_test_40tonnet_13

Jest po prostu specyficznie

Skoro już jesteśmy przy fotelu, to pora odpowiedzieć na zasadnicze pytanie – jak tym się jeździ? Na wstępie muszę zaznaczyć, że zasiadanie za kierownicą Isuzu N35H przypomina raczej jazdę jakąś 8-tonową ciężarówką niż jakimkolwiek europejskim pojazdem na kategorię B. Wszystko za sprawą naprawdę przestronnej kabiny o typowo ciężarowym układzie, swoją drogą dokładnie takiej samej, jak na przykład w 7,5-tonowych wariantach Isuzu. Bliższa ciężarówkom jest także pozycja za kierownicą, choć tę śmiało nazwałbym też po prostu specyficzną. Przy wzroście 190 cm nie brakowało mi miejsca i nie czułem się klaustrofobicznie, lecz trochę przeszkadzała mi kierownica. Zakres regulacji mógł by być większy, gdyż miałem do niej po prostu trochę za daleko, jednocześnie trzymając lewe kolano  blisko przełącznika kierunkowskazów. Z drugiej jednak strony mogę jeszcze wspomnieć o wzorowej widoczności, naprawdę sporych lusterkach pomagających w manewrowaniu, a także fantastycznym wręcz dostępie do wnętrza poprzez odpowiednio umieszczony stopień i szeroko otwierające się drzwi.

Konstrukcja pojazdu jest na tyle prosta i solidna, że bez większych obaw pojeździmy nim po dziurawych, zapomnianych przez Boga i GDDKiA drogach. Pewnym problemem może być tutaj jednak nasza własna wytrzymałość, gdyż zawieszenie pojazdu oferuje minimalny komfort jazdy. Co więcej, nietypowe rozmiary podwozia oraz nieczuły, typowo miejski układ kierowniczy, wymagały ode mnie sporo uwagi na koleinach i zmuszały do mocnego trzymania kierownicy. Oczywiście na drodze dobrej jakości wszystkie te problemy znikały.

Wszystkie niedogodności znikały też w mieście, gdzie Isuzu odkrywało swój prawdziwy żywioł. Po pierwsze, zwrotność japońskiej ciężaróweczki była po prostu nie do opisania – zawrócimy nią wszędzie, zawstydzając tym niejedno auto osobowe. Po drugie, krótka kabina i świetna widoczność dodatkowo ułatwiają manewry, co ucieszy każdego użytkownika z „komunalki” lub branży dystrybucyjnej. Po trzecie, skrzynię biegów idealnie przygotowano do pracy w mieście. Samochód chętnie rusza z dwójki, a poszczególne przełożenia są na tyle długie, że jazda w gęstym ruchu wymaga używania tylko trzech, a czasami nawet dwóch biegów. Co więcej, 150-konny, 3-litrowy diesel gwarantuje spory zapas mocy, który idealnie wspomaga taki układ. Silniki dobrze radzi sobie zresztą i na trasie, gdzie nie jest co prawda tak dynamiczny jak konstrukcje z nowoczesnych aut dostawczych, lecz za to równo i spokojnie rozwija moc w pełni wystarczającą do sprawnej jazdy. Spalanie? Tutaj trudno mi cokolwiek powiedzieć, gdyż na pokładzie  nie było komputera pokładowego, lecz zamknięcie się w 10 litrach w ruchu lokalnym z ładunkiem nie jest jednak podobno żadnym problemem.

isuzu_n35_test_40tonnet_05

Konkretny samochód do konkretnej roboty

No i w ten sposób dochodzimy do podsumowania. Czy Isuzu N35H faktycznie może być spełnieniem marzeń polskich przedsiębiorców? W pewnym sensie naprawdę tak, gdyż samochód wyróżnia się prostą i wytrzymałą konstrukcją, mogącą być gwarancją bezproblemowej, długiej eksploatacji. Pod względem mocy silnika oraz możliwości zabudowy Japończycy również oferują naprawdę sporo, przez co auto dobrze sprawi się przy zadaniach specjalnych. Cena, którą musimy za to zapłacić, to niska legalna ładowność oraz pewne braki w komforcie. Jeśli ktoś jednak potrzebuje woła roboczego na przykład do lokalnej dystrybucji, to pewnie przymknie na to oko, co sam bym zresztą pewnie zrobił.

Ile natomiast Isuzu będzie kosztowało nasz portfel? Takie N35H z kontenerem na 8 europalet to wydatek niecałych 119 tys. zł netto. Na pokładzie znajdziemy m.in. klimatyzację, trzy miejsca dla osób o normalnych rozmiarach oraz opony Michelin. Jeśli zaś chodzi o serwisowanie auta, to potencjalny klient otrzymuje do dyspozycji wybrane warsztaty z sieci Q-Service Truck, których naprawdę nie brakuje.

Dziękuję firmie Q-Service Truck, dealerowi pojazdów marki Isuzu w Polsce, za użyczenie pojazdu do testu.

Galeria zdjęć:

isuzu_n35_test_40tonnet_01 isuzu_n35_test_40tonnet_02 isuzu_n35_test_40tonnet_03 isuzu_n35_test_40tonnet_10 isuzu_n35_test_40tonnet_09 isuzu_n35_test_40tonnet_08 isuzu_n35_test_40tonnet_07 isuzu_n35_test_40tonnet_06 isuzu_n35_test_40tonnet_04 isuzu_n35_test_40tonnet_05 isuzu_n35_test_40tonnet_11 isuzu_n35_test_40tonnet_12 isuzu_n35_test_40tonnet_13 isuzu_n35_test_40tonnet_14 isuzu_n35_test_40tonnet_15 isuzu_n35_test_40tonnet_16 isuzu_n35_test_40tonnet_17 isuzu_n35_test_40tonnet_18 isuzu_n35_test_40tonnet_19 isuzu_n35_test_40tonnet_20 isuzu_n35_test_40tonnet_21 isuzu_n35_test_40tonnet_24 isuzu_n35_test_40tonnet_22 isuzu_n35_test_40tonnet_23