Holenderska policja odholowała sprawną ciężarówkę, której kierowca spał przy ulicy we Vlaardingen

BAFLO-SCHIETPARTIJ-POLITIE ONDER VUUR

Spanie w samochodzie w holenderskiej miejscowości Vlaardingen to rzecz od pewnego czasu zakazana. Zakaz ten dotyczy także ciężarówek, co w praktyce oznacza, że jeśli zjedziemy na przykład samym ciągnikiem na zwykły, osiedlowy parking, zasłonimy firanki i pójdziemy spać, możemy liczyć się z mandatem. Połową przysłowiowej biedy jest jednak sam mandat, w porównaniu w konsekwencjami sytuacji, w której kierowca nie ma środków na opłacenie tego mandatu na miejscu.

Kierowca łotewskiego ciągnika siodłowego został ostatnio we Vlaardingen przyłapany na spaniu właśnie na typowym parkingu dla aut osobowych. Jak się natomiast okazało, ów kierowca nie miał przy sobie 149 euro koniecznych do opłacenia mandatu, w związku z czym policja wezwała na miejsce holownik pomocy drogowej. W pełni sprawna ciężarówka została do niego przypięta, po czym na koszt przewoźnika odholowano ją na policyjny parking, samemu kierowcy nakazując znalezienie na nocleg innego miejsca. Najprawdopodobniej udał się on do hotelu, podczas gdy ciężarówka musiała czekać na parkingu aż do momentu, gdy ktoś ureguluje karę i opłatę za holowanie oraz parking.

Vlaardingen to miejscowość przylegająca do portu w Rotterdamie, a liczne skargi okolicznych mieszkańców sprawiły, że kontrolowanie śpiących kierowców stało się w tej miejscowości normą. Niedawno już zresztą ostrzegałem przed mandatami z Vlaardingen, w TYM tekście.