Historia producenta najlepszych ciężarówek w Europie, który skończył jako wytwórca maszyn do szycia

O ciężarówkach marki Saurer wspominałem już wielokrotnie, ale jakoś nigdy nie było okazji, że zupełnie poświęcić im konkretny artykuł. Tymczasem Saurer to marka, którą wręcz wypada szerzej zaprezentować, wszak to właśnie jej produkty określało się swego czasu najlepszymi ciężarówkami w Europie. Co więcej, Saurer próbował wejść także na polski rynek, mając pewien epizod z firmą Pekaes Warszawa. Zanim jednak zapoznamy się z całą tą historią, chciałbym wytłumaczyć, o co konkretnie chodzi z określeniem „najlepszymi ciężarówkami w Europie”.

Dzisiaj, określając pozycjonowanie danej marki, zwraca się uwagę przede wszystkim na oferowane przez nią wyposażenie, ilość systemów wspomagających kierowcę, imponujące osiągi silnika, dostępne w kabinie udogodnienia oraz panujące akurat trendy. Kilkadziesiąt lat temu, kiedy elektroniczne dodatki jeszcze nie istniały, a motoryzacja istniała od ledwie kilku dekad, wymagania użytkowników pojazdów były jednak zupełnie inne. Luksusem było wówczas posiadanie pojazdu, który był trwały, bardzo solidnie wykonany i w pełni niezawodny. Świadczy o tym chociażby fakt, że to przede wszystkim na powyższych cechach, a nie na luksusie w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, swoją markę zbudowały takie legendy motoryzacji, jak Rolls-Royce, czy Mercedes-Benz.

Rolls-Royce oferował niezawodność już w czasach, gdy samochód był wynalazkiem bardzo młodym, a tym samym bardzo kapryśnym. U Mercedesa doskonałym przykładem jest natomiast W123, czyli popularna „beczka”. Samochód ten nie miał szczególnego wyposażenia i w większości wersji nie imponował osiągami, ale z racji precyzji wykonania stanowił prawdziwą klasę „premium”. I choć motoryzacja ciężarowa rządzi się nieco innymi prawami, niż auta osobowe, to właśnie takie samo „premium” stanowił swego czasu Saurer. Z racji trwałości i niezawodności, często określano go Rolls-Roycem branży transportowej. Jeśli zaś chodzi o porównanie z dawnym Mercedesami, to wystarczy powiedzieć, że w 1982 roku właśnie Mercedes-Benz postanowił markę Saurer przejąć.

Poniżej: słynny Saurer serii C

Saurer Hauber Kipper vl

Drogę do tak świetnego wizerunku firma Saurer rozpoczęła bardzo wcześnie. Jeszcze w XIX wieku, a konkretnie w roku 1896, ten szwajcarski producent zaprezentował swój własny silnik benzynowy. W roku 1903 na drogi wyjechała jego pierwsza ciężarówka, mająca 5 ton DMC i oferująca moc maksymalnie 30 KM, natomiast zaledwie kilka lat później, w 1908 roku, Saurer zaprezentował rzecz bardzo nowatorską. Był to silnik przeznaczony do samochodów ciężarowych, lecz mający formę wysokoprężną – mówiąc krótko: diesel. Co więcej, autorem projektu był tutaj Rudolf Diesel, czyli sam wynalazca silników wysokoprężnych, który na początku XX wieku pracował właśnie dla firmy Saurer. Jak jest to więc możliwe, że dzisiaj Rudolfa Diesla kojarzymy przede wszystkim z marką MAN? Wynika to z faktu, że wcześniej pan Diesel faktycznie pracował dla MAN-a i w 1893 roku zaprezentował pierwszy silnik do zasilania olejem napędowym. Trzeba jednak zaznaczyć, że była to wówczas jednostka o bardzo dużych rozmiarach, przeznaczona raczej dla przemysłu niż dla motoryzacji. Pierwszy niewielki silnik wysokoprężny, nadający się do zamontowania w ciężarówce, udało się natomiast skonstruować właśnie w 1908 roku, dla firmy Saurer. Silniki tej marki szybko zresztą stały się hitem licencyjnym, dwie dekady później robiąc karierę w praktycznie całej Europie. Ba, nawet Polska, w 1930 roku, zdecydowała się na zakup prawa do produkcji właśnie saurerowskich jednostek.

Szukając powiązań z branżowymi gigantami, szybko dochodzimy także do historii ze Stanów Zjednoczonych. Okazuje się bowiem, że ciężarówki Saurera były na tyle dobre, że postanowiono sprzedawać je także za Oceanem. Założono w tym celu lokalną spółkę, mającą odpowiadać za licencyjną produkcję szwajcarskich pojazdów już na terenie Stanów Zjednoczonych. A kto był odpowiedzialny za tę produkcję? Okazuje się, że była to firma Mack – ta sama, która z czasem stała się jedną z najsłynniejszych amerykańskich marek motoryzacyjnych.

Poniżej: autobus pocztowy marki Saurer (z TEGO artykułu)

autobus_pocztowy_saurer_1950

Istotne wydarzenia związane z firmą Saurer miały miejsce także w czasie II Wojny Światowej. Można by pomyśleć, że producent ze Szwajcarii, czyli kraju neutralnego, nie miał tutaj zbyt wielkiego pola do popisu. W rzeczywistości jednak wiele Saurerów wzięło udział w wojnie, jako że jeszcze przed jej początkiem Szwajcarzy sprzedali liczne pojazdy Austriakom i Niemcom. Ponadto już w czasie wojny Wermacht przejął wiele pojazdów niemieckiej poczty, dysponującej między innymi autobusami pocztowymi marki Saurer. W cywilnym użyciu pojazdy te były porównywane właśnie ze wspomnianym Rolls-Roycem, a przy okazji bazowały one na bardzo udanych ciężarówkach serii C. A skoro już o tej wojennej historii mowa, to trzeba wspomnieć również o tragicznych wydarzeniach z okupowanej Polski, konkretnie z Chełmna. To właśnie tam, przy pomocy zmodyfikowanych samochodów ciężarowych, zorganizowano w 1941 roku komory gazowe, służące masowemu mordowaniu więźniów obozu zagłady. Jedną z tym ciężarówek był Saurer.

Poniżej: wojskowy Saurer 8×8

Dla samej Szwajcarii i jej wojska Saurer przygotował na początku lat 40-tych coś naprawdę specjalnego. Była to nowa seria terenowych ciężarówek, przewidująca także innowacyjne konfiguracje 8×8, z silnikiem umieszczonym pod kabiną. Tymczasem dla klientów cywilnych przez niemal 30 lat budowano wspomniane pojazdy serii C. Konstrukcja ta, zaprezentowana w latach 30-tych i pozostająca w produkcji aż do lat 60-tych, uchodziła w swoim czasie za jedną z najbardziej dopracowanych, a przy tym też najładniejszych ciężarówek na rynku. Kiedy zresztą zaprezentowano następcę serii C, czyli serię D, było to nic więcej niż tylko poważna modernizacja, przy zachowaniu klasycznego układu z silnikiem przed kabiną.

Poniżej: modele D290 oraz D330

saurer_d290 saurer_d330 saurer_d330_2saurer_wnetrze

Nowości z prawdziwego zdarzenia pojawiły się dopiero w połowie lat 70-tych, wraz z premierą całej nowej gamy cywilnych pojazdów, dostępnych tak samo z silnikiem przed, jak i pod kabiną. W przypadku tego drugiego układu, były to dwa zasadnicze modele – D180 i D230, czyli dwuosiowe podwozia na przykład do dystrybucji i prac komunalnych, a także D290 i D330, czyli pełnowymiarowe ciężarówki w konfiguracjach 4×2, 6×2, 6×4 oraz 8×4. W przypadku tych ostatnich dostępne były także kabiny sypialne, wyróżniające się podwyższonym dachem, umożliwiającym w miarę swobodny wypoczynek dwóch kierowców. Pod kabinami pracowały silniki oczywiście marki Saurer, rozwijające z niecałych 12 litrów pojemności maksymalnie 304 KM i 1180 Nm. Skrzynie biegów dostarczały natomiast firmy ZF, Fuller, a w przypadku wersji automatycznych także Allison.

Poniżej: specjalistyczny Saurer D330 z silnikiem przed kabiną

Modele z silnikiem przed kabiną produkowano między innymi z myślą o transporcie ponadnormatywnym, czy też branży budowlanej. Tymczasem warianty z silnikiem pod kabiną, w tym przede wszystkim 300-konny model D330, kursowały także na długich trasach, realizowanych w całej Europie oraz na Bliskim Wschodzie. Trzeba bowiem zaznaczyć, że w czasie boomu na transport do krajów arabskich Szwajcarzy bardzo chętnie wybierali się w tym kierunku, nie stroniąc przy tym od krajowych ciężarówek. A jednocześnie to właśnie model D330 postanowiono zaproponować firmie Pekaes Warszawa. Najpierw nowe Saurery pokazano na targach w Poznaniu, a następnie do Polski trafiły dwa ciągniki siodłowe z 1977 roku, wyposażone w układ osi 6×2, silnik o mocy 304 KM oraz sypialną, podwyższoną kabinę. Nie brakowało też bardzo dużych zbiorników paliwa, przydatnych przy transporcie na terenie Bliskiego Wschodu. Z zewnątrz zaś mieliśmy połączenie pekaesowskiej żółci z typowym dla Saurerów, bardzo wysokim zderzakiem w ostrzegawcze pasy. Bardzo ciekawy był też układ kół, gdyż zamiast osi pchanej, masowo stosowanej przez Saurera, zastosowano cenioną przez Pekaes oś wleczoną.

saurer_d330_pekaes

Źródło powyższego zdjęcia: Toprun.ch

Saurer D330 nigdy nie zrobił większej kariery w Pekaesie. Jakie mogły być tego powody? Niewykluczone, że chodziło tutaj o wysoką cenę tych szwajcarskich produktów. W grę mogły wchodzić też względy polityczne, wszak w tamtym okresie polityczne tło miał zakup jakiegokolwiek zachodniego sprzętu. Zresztą, najnowsze Saurery nie przyjęły się nie tylko w Polsce, ale także w krajach Europy Zachodniej. Niewielki szwajcarski producent, choć mający wspaniałe tradycje, nie był w stanie wytrzymać konkurencji ze strony powstającej powoli „wielkiej siódemki”. Sprzedaż szybko malała i nie pomogło tutaj nawet połączenie sił z innym szwajcarskim producentem – firmą FBW. W końcu koncern Daimler wykupił spory pakiet akcji Saurera oraz FBW, faktycznie przejmując kontrolę nad firmami, a krótko później Niemcy podjęli decyzję o zakończeniu szwajcarskiej produkcji. Ostatni cywilny Saurer wyjechał na drogi w 1983 roku, natomiast ostatni wojskowy egzemplarz wyprodukowano w roku 1987. Dzisiaj Saurer działa… w branży tekstylnej, w latach 90-tych rozwijając też produkcję maszyn do szycia. I tym smutnym akcentem kończymy.

Poniżej: ostatni cywilny Saurer

Saurer0516


Co ciekawe, w ostatnich dniach na serwisie eBay pojawiły się oficjalne zdjęcia modelu D330, pochodzące z materiałów prasowych. Fotografie te są na tyle interesujące, że prezentują Saurera właśnie w barwach Pekaesu. Wszystkie fotografie przejrzycie oraz ewentualnie wylicytujecie TUTAJ, a poniżej zamieszczam pamiątkowy zrzut ekranu:

saurer_pekaes_ebay