GAZ 66, jego niezniszczalna konstrukcja, nietypowe parametry i egzemplarz po dziwacznym tuningu

gaz_66GAZ 66 to jedna z najciekawszych, a przy tym też najbardziej udanych konstrukcji rodem z danego Związku Radzieckiego. Przyjrzymy się więc bliżej tej terenowej maszynie, w ramach wstępu do pewnego wyjątkowego ogłoszenia.

Patrząc na GAZ-a 66 na dawnych zdjęciach, można by pomyśleć, że jest to ciężarówkach o bardzo słusznych rozmiarach. W rzeczywistości mamy tutaj jednak do czynienia z konstrukcją o 5,8 metra długości, 2 tonach ładowności oraz 5,5 tony DMC, czyli mniejszą i lżejszą niż niejedno Iveco Daily. Ciekawy jest również silnik, który przywodzi na myśl raczej amerykańskie samochody osobowe, i to te jedne z mniejszych. Mowa tutaj o widlastej jednostce benzynowej, mającej 4,3 litra pojemności oraz 8 cylindrów, a przy tym generującej 120 KM. Wszystko to jest oczywiście bardzo proste i odporne na najtrudniejsze warunki, a do tego dochodzi też wyposażenie terenowe – napęd na obie osie, reduktor, a nawet możliwość centralnego regulowania ciśnienia w oponach. Sprawia to więc, że GAZ 66 to typowe żelazo do pracy w trudnych warunkach, chociażby na Syberii.

Istotne były także wersje specjalne, dostosowujące model 66 do najróżniejszych zastosowań. Dla przykładu, GAZ 66B miał nadwozie z górną partią składającą się niemal zupełnie na płasko. Kolumna kierownicza była łamana, przednią szybę można było położyć, miękki dach ustawiano na ruchomym stelażu, a wszystko po to, żeby ciężarówka mieściła się do transportowych samolotów i mogła być spuszczana na spadochronach. Przez kilka lat produkowano także wersję 66D, dysponującą przystawką mocy, a do tego dochodziły egzemplarze z fabrycznymi wyciągarkami, montowanymi na przeprojektowanych zderzakach. Pojawiły się także prototypy ciągników siodłowych oraz wersji 6×6, choć te akurat nigdy nie weszły do seryjnej produkcji. Ponadto, już w latach 90-tych firma GAZ zaczęła dostosowywać swój pojazd do nowych warunków rynkowych. Wypuszczono wówczas małą wersję z silnikami diesla, w tym także wariantami uturbionymi, a do tego doszły wersje z bliźniaczym ogumieniem tylnych kół i ładownością zwiększoną do 3,5 tony.

Co zaś wszystkie te wersje łączyło, to doskonałe właściwości terenowe, sprawiające, że auto szybko docenili zarówno żołnierze, jak i cywile. Seryjną produkcję utrzymywano więc przez 35 lat, od roku 1964 aż do samego końca lat 90-tych. W tym czasie powstało niemal milion egzemplarzy (965 941), oczywiście bez większych zmian konstrukcyjnych. Część z tych pojazdów trafiła także w Polski, za sprawą potrzeb transportowych Ludowego Wojska Polskiego. Dzisiaj można je spotkać przede wszystkim w barwach wojskowych, choć zdarzają się też wozy strażackie oraz auta przerobione do celów cywilnych. Dla przykładu, GAZ 66 świetnie sprawdza się jako jeżdżąca wiertnica, jako że jego nieśmiertelna konstrukcja nie boi się wibracji oraz dużych przeciążeń.

I tak przechodzimy do krajowego rynku pojazdów używanych, na którym można obecnie znaleźć bardzo dziwny wynalazek. Jest to GAZ 66 po sporych modyfikacjach, obejmujących zarówno napęd, jak i nadwozie. W tej pierwszej kwestii dokonano przejścia na silnik wysokoprężny, montując krajową jednostkę SW400 i zapewne znacznie obniżając koszty eksploatacji. Na zewnątrz mamy natomiast rzecz bardzo, bardzo dziwną, mianowicie atrapę chłodnicy ze Scanii serii 4 oraz zderzak z MAN-a F2000. I tutaj od razu przejrzę do samego ogłoszenia, jako że zdjęcia mówią same z siebie, a mi trochę zabrakło słów. Całe ogłoszenie przejrzycie tutaj, natomiast poniżej dołączam dwa zrzuty ekranu:

gaz_66_przod_ze_scanii_1 gaz_66_przod_ze_scanii_2