Fuso Canter z przodem niczym w Scanii serii R lub Actrosie MP4 – oto indonezyjski tuning ciężarówek

Zdjęcia pochodzą z Instagrama, więc mogą powoli się ładować.

Na drogach indonezyjskiej prowincji spotkamy przede wszystkim niewielkie ciężarówki produkcji japońskiej. Bardzo liczną reprezentację ma tam Fuso Canter, Isuzu serii N, a także pojazdy marki Hino, czyli ciężarowe Toyoty. I choć niezbyt to wdzięczny materiał do tuningu, również i w Indonezji nie brakuje osób przerabiających swoje pojazdy z prawdziwym rozmachem. Czym charakteryzuje się indonezyjski tuning? Ujmując to w bardzo dużym skrócie – ciężarówka musi być możliwie pstrokata. Jeśli lakierować to tylko na kolor groszkowy, żółty, pomarańczowy, różowy lub czerwony. Do tego dodajmy jeszcze trochę spojlerów, zarówno na dachu, jak i pod zderzakiem, a także neony oraz grafiki wzorowane na graffiti. W efekcie otrzymujemy tuning przypominający film „Szyby i Wściekli” z 2001 roku, tylko że na bazie lekkich ciężarówek. Kilka przykładów:

Są też liczne ciekawostki. Dla przykładu, jaskrawe kolory mamy tutaj nie tylko od zewnątrz, ale także w kabinach. Indonezyjczycy lubią obszyć całe wnętrze w kolorze groszkowym lub różowym, co daje bardzo ciekawy efekt. Ponadto lokalni przewoźnicy lubią umieszczać na nadwoziach wizerunki kobiet. Jest to o tyle szczególne, że Indonezja to przecież kraj muzułmański. Po pierwsze więc, już samo w sobie jest to kontrowersyjne. Po drugie, te kobiety na kabinach są zazwyczaj dosyć kompletnie ubrane (co w Europie nie jest już takie oczywiste). A po trzecie, bywają też ciężarówki z wizerunkami kobiet owiniętych chustami. Jak na przykład poniżej:

Największą ciekawostką jest natomiast upodabnianie tych małych japończyków do ciężarówek z Europy. Indonezyjczycy potrafią wziąć na warsztat malutkie Fuso Canter i wstawić mu przód niczym z Mercedesa Actrosa MP4, tylko że wyraźnie pomniejszony. Co więcej, Fuso Canter samo w sobie ma bardzo niską kabinę. Żeby więc wyglądało to „prawilnie”, Indonezyjczycy konstruują od podstaw podwyższenia dachu, oczywiście puste w środku. A zresztą, co ja Wam tutaj o Mercedesach opowiadam. Prawdziwym szczytem szpanu jest w Indonezji upodobnienie swojego Cantera do Scanii serii R. Tamtejsi kierowcy ewidentnie kochają tę szwedzką markę, choć samych Scanii jest tam niewiele. No chyba, że mówimy o autobusach – w ich przypadku Scania jest już dosyć popularna, przynajmniej jako dostawca podwozi. Oto „Actros” na bazie Fuso Canter:

„Actrosa” można też robić na bazie Isuzu:

A oto „Scania” na bazie Cantera, z wnętrzem z DAF-a:

I jeszcze jedna Scania. A właściwie… Scanter: 😉