Dziewięć ciężarówek w 5 dni pokonało trasę z Chin do Rosji, zapowiadając nowe, ogromne możliwości

ciezarowki_chiny_mongolia_rosja

Źródło powyższego zdjęcia: tass.ru

Nie tak dawno informowałem, że wraz z nadejściem 2017 roku Chiny staną się kolejnym krajem akceptującym karnety TIR. W teorii oznacza to więc, że przejechanie do Chin samochodem ciężarowym stanie się stosunkowo nieskomplikowane, a z uwagi na krótki czas przejazdu, przewozy drogowe drogowy mogą stać się ciekawą alternatywą dla transportu morskiego. Co natomiast z teorią? Ta jest została właśnie przetestowana, w ramach projektu „Chiny – Mongolia – Rosja”.

Realizację projektu rozpoczęto nawet nie tydzień temu, 18 sierpnia. Wówczas to mieszkańcy chińskiego miasta portowego Tiencin, położonego 170 kilometrów na południowy wschód od Pekinu, mogli zobaczyć bardzo ciekawą grupę ciężarówek. Składała się ona z trzech zestawów chińskich, trzech mongolskich oraz trzech rosyjskich, natomiast umieszczony na naczepach tekst zapowiadał, że wszystkie te pojazdy ruszą zaraz w daleką trasę. Przez 900 kilometrów miała ona prowadzić przez terytorium Chin, kolejne 1050 kilometrów wypadło w Mongolii, a na koniec zostało jakieś ćwierć tysiąca kilometrów do rosyjskiego miasta Ułan Ude, będącego trzecim największym miastem wschodniej Syberii.

Ciężarówki wystartowały zgodnie z planem, w ubiegły czwartek, natomiast już dzisiaj, po nieco ponad pięciu dniach podróży, powitano je u celu. Cała podróż obyła się bez żadnych większych problemów, a za to kierowcy zebrali po drodze sporo istotnych informacji. Mieli oni okazję zmierzyć się między innymi z chińskim systemem opłat drogowych, porównać przepisy obowiązujące w poszczególnych krajach, a także, czy raczej przede wszystkim, zweryfikować stan dróg łączących te trzy ogromne kraje. Wszystko wskazuje bowiem na to, że w najbliższych miesiącach kursowanie między Rosją a Chinami przejdzie na porządek dzienny, z uwagi na ogromne korzyści czasowe, a także wejście wspomnianych karnetów TIR.

ud_quester

A na koniec mam dwie dygresje. Po pierwsze, warto zwrócić uwagę na samochody, który wysłano w opisywaną trasę. Rosjanie nikogo nie zaskoczyli, przygotowując dwa Mercedesy Actrosy MP3 oraz MAN-a TGX, a przy okazji, na mecie w Ułan Ude, promując swoje nowe Kamazy 5490, bazujące na modelu Axor. Znacznie ciekawiej było za to z pojazdami chińskimi oraz mongolskimi, reprezentującymi typowo azjatycką myśl techniczną. Mongołowie wysłali w trasę chińskie wersje Mercedesa SK, Volva FL12 oraz MAN-a F2000, od lat wytwarzane w oparciu o sprzedane Chińczykom technologie i bez wyjątku wyposażone w niskie kabiny sypialne. Tymczasem Chińczycy jechali w konwoju jedną krajową ciężarówką marki C&C (niedawno wspominałem o tej firmie TUTAJ), kolejnym chińskim ciągnikiem marki FAW, a także – i tutaj ciekawostka – ciężarówką japońsko-chińsko-szwedzką (zdjęcie powyżej). Było to bowiem ciągnik siodłowy japońskiej marki UD Trucks, należącej do Volvo Trucks, a jednocześnie wyprodukowany w Chinach przy współpracy z firmą Dongfeng, od niedawna również należącą do Szwedów.

Druga dygresja będzie zaś bardzo krótka i dotyczy samego karnetu TIR. Pamiętacie, jak jeszcze niedawno Rosjanie narobili w Europie rabanu, nie chcąc w ogóle uznawać TIR-ów, krytykując cały traktat i zamierzając zastąpić karnety swoim własnym systemem? Teraz, kiedy nagle okazało się, że TIR może bardzo im się przydać, nagle zaczęli ten system wychwalać…

Zdjęcia z powitania ciężarówek w Ułan Ude znajdziecie TUTAJ i TUTAJ.