Skoda wprowadza na polski rynek naprawdę miniaturowy samochód dostawczy. Jest nim miejskie Citigo zgodne z unijną homologacją N1. Auto ma tylko dwa fotele, za którymi umieszczono solidną, metalową ścianę oddzielającą przestrzeń ładunkową od pasażerskiej. Po co to wszystko? Oczywiście chodzi tutaj o podatek VAT, który dzięki homologacji N1 można odliczać od dostawczego Citigo w stu procentach bez konieczności prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdu.
Towarowe Citigo dostępne jest tylko jako wariant trzydrzwiowy, lecz za to ze wszystkimi wersjami silnikowymi oraz wyposażeniowymi. Co ciekawe, auto jest o 1500 zł droższe od wersji osobowej, co mają jednak rekompensować minimalne koszty użytkowania pomniejszone dodatkowo o koszt podatku VAT. A jak dodamy do tego opcjonalną instalację gazową, którą Skoda również ma w swojej ofercie, okazuje się, że takim dostawczym Citigo można jeździć praktycznie za darmo, płacąc za 100 km niewiele więcej niż 10 zł!
Ładowność opisywanego pojazdu to ponad 400 kg, zaś pojemność przestrzeni ładunkowej to niemal 1 m3. Osobowa wersja kosztuje 35 tys. zł plus 3,6 tys. za instalację gazową. Jeśli zaś dodamy do tego 1,5 tys. zł za homologację ciężarową, a na koniec odejmiemy pełny VAT, otrzymujemy kwotę zaledwie 31 tys. zł
