Dlaczego Renault Premium odegrało w Polsce dużą rolę i dlatego wraz z nim skończyła się pewna epoka

historia_ciezarowki_polska_1996_5

Powyżej: nowe Renault Premium w Polsce, rok 1996

Przez świąteczne zamieszanie miałem ostatnio bardzo mało czasu na pisanie. Dlatego też postanowiłem Wam to wynagrodzić, spędzając ten weekend przed komputerem i przygotowując coś specjalnego. Będzie to weekend z popularną „Premiumką”.

Renault Premium to w Polsce coś więcej niż tylko ciężarówka. Wystarczy spojrzeć na ilość memów, które pojawiają się w internecie właśnie na temat tego modelu. Jak na samochód o tak krótkiej historii, który wcale nie był w Polsce sprzedażowym rekordzistą, coś takiego może robić wrażenie. Trudno też nie zauważyć, że Renault Premium to samochód mający albo zagorzałych miłośników, albo oddanych wrogów. Zwłaszcza kierowcy mają zwykle wyrobione zdanie o tym aucie, nawet jeśli nigdy nim nie jeździli. A do tego dochodzi fakt, że Renault Premium może określić symbolem okresu, który już się w polskim transporcie zakończył.

Poniżej: zdjęcie z 2004 roku, z Wielkiej Brytanii

polskie_ciezarowki_2004_2_09

Renault Premium trafiło w Polsce na wyjątkowo dobry czas. Jego premiera miała miejsce w 1996 roku, gdy nasz transport rozwijał się w szalonym tempie. W trasy międzynarodowe wysyłano wszystko, co tylko miało koła, a zakup fabrycznie nowego Volva FH, czy Scanii serii 4 był dla wielu osób wręcz niewyobrażalny. I właśnie wtedy na rynek wjechała „Premiumka” – samochód bardzo nowoczesny, a przy tym też bardzo tani i powszechnie dostępny. Owszem, teoretycznie średnio nadawał się on do transportu międzynarodowego, jako że jego kabinę stworzono z myślą o krótszych trasach. Kiedy jednak do fabrycznie nowego Renault Premium przesiadło się z Liaza, 310-konnego DAF-a 95, czy po prostu „Majorki”, i tak jechało się jak limuzyną. Tymczasem przewoźnicy cieszyli się z niskich cen i zachęcały ich atrakcyjne koszty użytkowania. Co więcej, gdy kilka lat później ciężarowy wydział Renault został przejęty przez Volvo AB, zainteresowanych tylko przybywało. W końcu nie bez powodu zrodziło się powiedzenie „Volvo z Biedronki”, stosowane dla Renault Premium z silnikami oraz skrzyniami biegów od Volvo Trucks.

W ten oto sposób Renault Premium skutecznie zadomowiło się w polskim transporcie. Zaczynało się od egzemplarzy z ledwie 340-konnymi silnikami oraz 8-biegowymi skrzyniami. Takie pojazdy trafiały chociażby do towarowych PKS-ów i nierzadko były w nich pierwszymi fabrycznie nowymi pojazdami zachodniej produkcji. Następnie przyszedł czas Renault Premium z silnikami DCi. Pojazdy te naprawdę masowo jeździły z Polski na Zachód, pojawiając się nawet w takich firmach, jak Pekaes czy RiCö. Na koniec przyszły też wspomniane egzemplarze z silnikami Volvo Trucks, w przypadku wielu firm kupowane aż do końca produkcji tego modelu. A jednocześnie, kiedy Renault Premium przestało być produkowane, polski transport zaczął zmieniać się w sposób, który zupełnie ograniczył popyt na tego typu pojazdy.

Poniżej: również Wielka Brytania, ten sam okres

polskie_ciezarowki_2004_05

Co odegrało w tym wszystkich kluczową rolę, to pozycja kierowców. Przez lata w Polsce to kierowcy szukali pracodawców, a nie na odwrót. Dlatego też można było narzekać na ciasnotę kabiny i irytować się na wysoki tunel silnika, ale i tak wsiadało się do tej „Premiumki” i ruszało w drogę, nierzadko na długie tygodnie. Chociażby we wspomnianym Pekaesie kierowcy spędzali w Renault Premium po 2-3 tygodnie, bo po prostu taka była wtedy norma. Spójrzcie też na firmę Dartom, która przez lata bazowała głównie na Renault Premium, wykonując transport międzynarodowy. A dzisiaj? Dzisiaj Dartom przestał nawet kupować Renault Gamy T w niższej wersji, bo kierowcy chcą mieć największe możliwe kabiny, typu High Sleeper. Jeszcze inny, bardzo ciekawy przykład może dotyczyć Mercedesa Axora, czyli samochodu podobnej klasy, co Renault Premium. Pierwszym polskim klientem na Axora była w Polsce słynna firma K. Polak. Przewoźnik ten chwalił się swoim zakupem w mediach i pisano wówczas, że wąska, ale podwyższona kabina zapewni kierowcom odpowiedni komfort na międzynarodowych trasach. A dzisiaj? Dzisiaj kupując Axory jako ciągnik siodłowe pod zwykle „firanki” przewoźnik byłby raczej wyśmiewany, niż mógłby się czymś pochwalić.

Renault Premium ze wspomnianego RiCö:

polskie_ciezarowki_2004_2_12

Oczywiście powyższe dotyczy typowych ciągników siodłowych do ogólnego transportu międzynarodowego, bez szczególnej specjalizacji. Wiadomo bowiem, że w przypadku bardzo lekkich ciężarówek, jak na przykład inloadery ze szkłem, czy trzyosiowe zestawy przestrzenne, ciągniki pokroju Renault Premium, czy DAF-a CF nadal są po prostu koniecznością.

Wraz z biegiem lat, starsze egzemplarze Renault Premium stały się też symbolem czegoś jeszcze. Chodzi tutaj o tak zwane „dziad transy”, które – z racji bardzo niskich cen i udanej konstrukcji – szczególnie upodobały sobie używane egzemplarze Renault Premium. Widok zmęczonej „Premiumki” pierwszej generacji, ostatkiem sił gnającej w transporcie krajowym, każdy z Was doskonale zna. Samochodu tego nie brakuje też w komunikatach WITD, a do tego dochodzą wspomniane na wstępie, internetowe „memy”. Oj żartów na temat Renault Premium naprawdę nie brakuje…

Tymczasowo dziękuję wszystkim za uwagę i zabieram się do pracy nad kolejnymi tekstami, również na temat Renault Premium. Postaram się przedstawić pełną historię tego modelu, zwrócić uwagę na jego wyjątkowo nowoczesną konstrukcję, a także przedstawić inne zastosowania jego kabiny.

W tekście wykorzystałem zdjęcia z następujących zbiorów:

Polskie ciężarówki z lat 1995-2001, czyli zdjęciowa dokumentacja transportowej rewolucji

Czym Polacy jeździli na Zachód tuż po wstąpieniu do UE – historia naszego transportu

Czym Polacy jeździli na Zachód tuż po wstąpieniu do UE – historia naszego transportu – cz. 2

Na koniec porcja niezawodnej Dżangłery: