Niecodzienną scenkę rodzajową można zobaczyć na niemieckiej „landówce” B4 w okoliach Sondershausen, gdzie utknęło pięć polskich zestawów ponadgabarytowych. Jak powiedzieli wczoraj niemieccy policjanci serwisowi MDR Thüringen, ciężarówki stanęły tam już w nocy z niedzieli na poniedziałek, zaś powodem ich przymusowego postoju jest brak pozwoleń na przejazd transportu ponadgabarytowego. Tylka jedna ciężarówka miała wszystkie potrzebne papiery, lecz i tak postanowiła ona poczekać wraz z kolegami z konwoju na rozwiązanie całej sprawy. Pięć zestawów przewożących elementy elektrowni wiatrowych stworzyło łącznie 250-metrowy konwój, który zajmuje część trasy B4.
Źródło: mdr.de
Link nadesłał Bartek Popławski, bardzo dziękuję i pozdrawiam!
Tekst był edytowany o godzinie 14:25:
Udało mi się nawiązać kontakt z jednym z kierowców, którzy utknęli na zamkniętym odcinku B4. Sprawa wygląda następująco – przed konwojem jest remontowa „zwężka” do 3,2 metra szerokości, zaś gabaryty mają ponad 4 metry, przez co nie mają one szansy na przyjazd. Remontu usunąć nie można, gdyż nie zgodzili się na to miejscowi urzędnicy. Kierowcy stoją więc jak stali i nie wiadomo jak ten problem zostanie rozwiązany. Pozwoleń na przejazd oczywiście faktycznie nie było, stąd cała sytuacja. Trzeba jednak zaznaczyć, że zatrzymanie ciężarówek nie doprowadziło do zamknięcia drogi – była ona zamknięta już wcześniej i ciężarówki wjechały na nią pomimo zakazu. Kilka słów należy się jeszcze traktowaniu polskich kierowców przez niemieckich funkcjonariuszy – pozostawiono ich samych sobie bez dostępu chociażby do wody pitnej.