Członkini „HejtStop” udziela wywiadu o „złodziejach z Calais”, a sprawa Pudzianowskiego trafia na Wyspy

wywiad_na_temat_grabarczyk_zlodzieje

Mariusz Pudzianowski, swego czasu najsilniejszy człowiek świata, a obecnie właściciel firmy transportowej, padł niedawno ofiarą ataków imigrantów w Calais, niszczących ciężarówki i narażających ich kierowców oraz właścicieli na wielotysięczne kary. Bezczelność imigrantów tak bardzo rozzłościła popularnego sportowca, że umieścił on na Facebooku słynne zdjęcie kija baseballowego, stwierdzając między innymi, że następnym razem to właśnie tym kijem przywita ich w ciężarówce i dodając do tego kilka agresywnych określeń. I wtedy organizacja „Hejtstop” postanowiła zgłosić Mariusza Pudzianowskiego do prokuratury…

Część pierwsza – wywiad o złodziejach na łamach „naTemat.pl”

Oczywiście wytoczenie strongmanowi sprawy wywołało prawdziwą burzę w mediach. Pojawiło się wiele artykułów krytykujących „HejtStop”, pojawiły się głosy poparcia dla organizacji, a do tego doszły także szczególne teksty, na które chciałbym zwrócić szczególną uwagę. Pierwszy z nich pochodzi z serwisu „naTemat.pl” i jest rozmową z członkinią „HejtStop”, która zgłosiła Pudzianowskiego do prokuratury. Joanna Grabarczyk tłumaczy w tekście powody swojego postępowania, tłumaczy dlaczego postąpiła tak, a nie inaczej i przy okazji wykazuje się brakiem najmniejszej wiedzy na temat problemu, o którym wypowiedział się na Facebooku Pudzianowski. Pozwólcie, że przytoczę Wam kilka fragmentów, tak zwane słowa-klucze wyróżniając podkreśleniem:

1. Anna Dryjańska: Zacznijmy od początku. Czy Mariusz Pudzianowski ma prawo bronić swojej własności?

Joanna Grabarczyk: Tak, oczywiście że ma! Przecież kradzież to przestępstwo.

2. Czy Pudzianowski może krytykować uchodźców?

Tak, może krytykować złodziei, którzy – jeśli tak się zdarzyło w tym przypadku – są uchodźcami. Każdy złodziej powinien być potępiany, bez względu na narodowość czy inne cechy.

 3. To dlaczego w imieniu HejtStop złożyłaś zawiadomienie do prokuratury w sprawie jego wpisu na Facebooku i wypowiedzi dla „Super Expressu”?

Przede wszystkim: to nie jest dyskusja o ocenie kradzieży ani o uchodźcach czy emigrantach.
To dyskusja o języku nienawiści i podżeganiu do agresji, na który nie ma zgody – nigdy i dla nikogo.

Gdyby napisał, że nie zgadza się na kradzież, będzie bronił swojego mienia i zawiadomi policję, to nie prowadziłybyśmy dziś tej rozmowy. Ale pan Pudzianowski poszedł dużo dalej – wkleił zdjęcie kija bejsbolowego, użył odczłowieczającej etykiety „śmieci ludzkie”. Przekroczył granice. Użył języka nienawiści.

 4. Jego obrońcy wskazują, że miał na myśli tylko złodziei.

Ale nie można nazywać ludzi „śmieciami ludzkimi” nawet jeśli ci ludzie to złodzieje. Takie nienawistne wypowiedzi mogą doprowadzić do tragedii.

Trafnie zauważyliście – w wywiadzie rozpoczynającym się słowami „nadszedł czas na poważną debatę” mowa jest o kradzieżach i o złodziejach, a nie o włamywaniu się do ciężarówek w celu nielegalnego przekroczenia granicy, niszcząc przy tym nadwozia pojazdów oraz ich ładunki, a także narażając kierowców i przewoźników na kary. Już nawet więc abstrahując od poglądów i Pudzianowskiego, i Grabarczyk, narzuca się nam jeden przerażający morał – mimo, że sprawa Calais trafiła do największych polskich mediów, a nawet i do prokuratury, cały problem pozostaje przedstawiany w po prostu ułomny sposób, bez zrozumienia jego przyczyn, objawów i skutków! Trudno się więc dziwić, że sytuacja w Calais wygląda, jak wygląda i po raz setny można nasuwa się wniosek, że w okolicach portu ktoś chyba naprawdę musi z winy imigrantów zginąć, żeby cały problem w końcu został nie tylko zauważony, ale także potraktowany na poważnie.

pudzianowski_wielka_brytania_media_imigranci

Część druga – sprawa Pudzianowskiego poza granicami Polski

Ok, przyznajmy, że „The Sun”, „Daily Mail”, czy też “Daily Express” to nie są najbardziej prestiżowe brytyjskie media. Nie zmienia to jednak faktu, że skutecznie przeniosły one sprawę Pudzianowskiego także poza granice naszego kraju, do Wielkiej Brytanii. Wszystkie trzy media opublikowały artykuły w tym samym tonie, zwracające uwagę na ogromną karę, którą firma strongmana musiała zapłacić na Wyspach (40 tys. funtów), a także na uszkodzenia pojazdu i ładunku, wycenione na kolejne 23 tysiące. Zestawiono to z wypowiedziami Pudzianowskiego, w których agresja łączyła się z logicznymi argumentami, przemawiającymi za bronieniem swojej własności. Do tego na przykład w “Daily Express” wspomniano o argumentach członkini „Hejtstop”, a pod wszystkim pojawiło się zakończenie opisujące całą sytuację w Calais. Można w nim przeczytać o coraz większej bezczelności i desperacji imigrantów, a także o niebezpieczeństwach, które każdego dnia czekają na kierowców i przewoźników.