Czeska firma odwołała się od kary związanej z MiLoG – było to 2,5 tys. euro za braki w dokumentach

niemcy_sluzba_celna_zoll_milog

W 2015 roku czeskie media obiegła informacja o pierwszym przewoźniku z tego kraju, który otrzymał karę związaną z niemiecką płacą minimalną. Była to niewielka firma zajmująca się przewozami przede wszystkim między Czechami a Niemcami, ukarana za niedostarczenie przy okazji kontroli wszystkich wymaganych, przetłumaczonych na język niemiecki dokumentów.

Niemiecka kara z tego tytułu wyniosła 2,5 tys. euro, co dla małej firmy jest już dosyć znaczącą kwotą. Dlatego też przewoźnik postanowił zawalczyć o swoje pieniądze, odwołując się od kary. Jak podał właśnie czeski portal Info.cz, firma transportowa nie poczuwa się do odpowiedzialności i uważa, że jest w stanie wykazać swoje racje w sądzie. Jest więc szansa, że w sprawie przepisów MiLoG zapadnie wkrótce jakiś ciekawy wyrok, który może zainteresować także firmy z Polski.

Jednocześnie czeski przewoźnik żali się w mediach, że padł ofiarą przepisów dyskryminując ze względu na narodowość, czyli całkowicie zabronionych w Unii Europejskiej. Realizuje on bowiem przewozy między krajem swojego pochodzenia a krajem ościennym, a jednocześnie robi się wszystko, aby mu to uniemożliwić, wypychając go z rynku.