Ciężarówki z Bliskiego Wschodu, byłego ZSRR i Europy Wschodniej na unikalnych zdjęciach Bena Harrisona

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_06

Jadę właśnie do Warszawy, gdzie odbiorę na test Iveco Daily 35S21V – furgona z imponującym, 205-konnym turbodieslem. Żeby Wam się jednak nie nudziło w czasie gdy ja nie będę mógł pisać, przygotowałem wcześniej bardzo interesujący artykuł. Będzie miał on  dwie części, z czego każda będzie równie wyjątkowa – na początku przeczytamy o Benie Harrisonie z Wielkiej Brytanii, który bezsprzecznie jest jednym z najbardziej interesujących entuzjastów fotografowania ciężarówek w całej Europie, a następnie zapoznamy się z trzydziestoma zdjęciami jego autorstwa. Nie będą to jednak takie zwykłe zdjęcia, a fotografie ciężarówek z Europy Wschodniej, Bliskiego Wschodu oraz byłych republik radzieckich, takich jak Uzbekistan i Azerbejdżan, gdyż uwiecznienie właśnie takich pojazdów Ben upodobał sobie najbardziej.

Może zabrzmi to nietypowo, ale całą historię muszę zacząć od faktu, że 27-letni Ben Harrison z miejscowości High Wycombe w Anglii cierpi od urodzenia na brak słuchu. Niestety (a może jednak stety?) w jego rodzinnej miejscowości nie było szkoły dla osób niesłyszących, więc Ben musiał przez całe 14 lat nauki dojeżdżać do specjalnej placówki działającej aż 40 km od jego domu. Dzień w dzień przemierzał on tę odległość autobusem, pokonując autostradę M25 i przyglądając się ciężarówkom jeżdżącym po obwodnicy Londynu. Ciężko pracujące na drogach pojazdy oraz ich kierowcy, prawdziwi profesjonaliści, szybko zainteresowali młodego Anglika i po prostu przestały być dla niego obojętne. Co więcej, w tym czasie ojciec Bena pracował jako kierowca samochodu dostawczego, więc regularnie zabierał syna w trasy wiodące po całym kraju, tylko pogłębiając transportową pasję syna.

Trzeba tutaj zaznaczyć, że ciężarówki, w których zakochał się nasz bohater i którym w wieku 15 lat zaczął robić zdjęcia, wyglądały nieco inaczej niż ma to miejsce dzisiaj. Jego młodość przypadła na czasy kiedy Europa Centralna oraz Wschodnia nie były jeszcze w Unii Europejskiej, a przewoźnicy z tamtejszych krajów w wielu przypadkach mogli tylko pomarzyć o najnowszych i najdroższych pojazdach. Często zapuszczali się oni na Wyspy ciężarówkami, które Ben określa mianem „prawdziwych” – zmęczonymi życiem ciągnikami siodłowymi połączonymi z plandekowymi naczepami i prowadzonymi przez kierowców, którzy mieli za sobą często wielodniowe przeprawy przez funkcjonujące jeszcze przejścia graniczne. Pekaes, Euroad, CSAD, Hungarocamion, Ulusoy, Intereuropa – wszystkie te firmy były na liście ulubionych młodego Bena Harissona i najbardziej działały na jego wyobraźnię. Firmą numer jeden zawsze był jednak Willi Betz, który jeszcze kilkanaście lat temu był na europejskich drogach widokiem tak popularnym jak dzisiaj Waberer’s, a ponadto Ben wielokrotnie był na wycieczce w niemieckiej bazie tej firmy, pełnej fascynujących ciężarówek. Zawsze podziwiał on też bułgarskich kierowców tej firmy, którzy regularnie odwiedzają najdalsze zakątki Europy, a także licznie zapuszczają się do Azji, w tym nawet do Afganistanu z ładunkami dla amerykańskiego wojska.

Jak wielu z Was się pewnie domyśla, kiedy ciężarówki z naszej części Europy stały się nie tylko popularnym, lecz czasami wręcz dominującym widokiem na drogach, pasjonatowi „prawdziwych” ciężarówek zaczęło czegoś brakować. I tak oto jego zainteresowania przesunęły się bardziej na wschód, na pojazdy z takich krajów jak Rosja, Kazachstan, Turcja, czy Iran. I właśnie maszyny z tych krajów dominują dzisiaj na zdjęciach Bena Harrisona, o czym zresztą przekonasz się Drogi Czytelniku już za kilka minut. Zanim jednak zaprezentuję te fotografie, chciałbym wymienić listę ulubionych miejsc naszego bohater, która jest naprawdę nietypowa. Czołowe miejsce zajmuje tutaj port w Dover, który pełny jest pojazdów z najróżniejszych stron świata. Dalej mamy terminal celny w Świecku oraz polską stację Port 2000, na których prawie zawsze można znaleźć jakiś ciekawy zestaw z Kirgistanu, Uzbekistanu, czy po prostu Kazachstanu. Bena regularnie spotkamy także na granicy między Niemcami a Austrią, przy miejscowościach Suben oraz Bad Reichenhall, gdzie wprost roi się od ciężarówek z Turcji. Poza tym pasjonat fotografii regularnie przemieszcza się między Wielką Brytanią a Polską, liczne zdjęcia wykonując po drodze. Jest narzeczona jest bowiem mieszkającą w Anglii Polką i kiedy przychodzi czas odwiedzin jej krewnych, Ben nawet nie chce słyszeć o locie samolotem. Czasami jest nawet tak, że jego ukochana leci samolotem, a Ben dzień wcześniej rusza do Polski autem, tylko po to, żeby móc oddawać się po drodze swojej pasji.

Na koniec chciałbym wyjaśnić jeszcze jedną rzecz – skoro Ben Harrison jest głuchy, a ponadto przyznaje, że i mówienie nie jest jego najlepszą stroną, to w jaki sposób porozumiewa się na parkingach z kierowcami z dwóch kontynentów? Okazuje się, że nie jest to wcale tak duży problem jak mogłoby się wydawać. Łącząc trochę mowy, trochę gestów i trochę pisania na notatniku, Anglik nie ma żadnych problemów z komunikacją i często spędza z kierowcami mnóstwo czasu, wypytując skąd przyjechali, gdzie zazwyczaj jeżdżą, a czasami nawet jedząc wspólne posiłki. Szczególnie często można spotkać go w towarzystwie kierowców z Turcji, których nazywa „prawdziwymi dżentelmenami dróg”. Wielu z nich to przedstawiciele prawdziwej starej gwardii – kierowców znających się na mechanice, nie bojących się najdłuższych tras, a przy okazji bardzo chętnie częstujących pysznym jedzeniem, z omletami na czele, a także piwem lub tradycyjną herbatą. Rozmawiając z Benem, kilka osobnych zdań powiedział mi on też o naszych kierowcach, zaznaczając jedną interesującą rzecz – jeszcze kilka lat robienie zdjęć często budziło ich niechęć, a próba wykonania fotografii na parkingu łączyła się w długimi namowami. Dzisiaj jednak tego problemu już nie ma, co według naszego bohatera ma związek z rozwojem internetu oraz po prostu zwiększeniu świadomości, że są ludzie który po prostu uwielbiają robić zdjęcia ciężarówek. No dobra, to ruszamy ze zdjęciami!


DAF z Azerbejdżanu, z tamtejszego oddziału firmy Van der Wal. Kierowca najpierw miał ładunek do Rosji, a następnie stamtąd do Niemiec. Ben uwiecznił go na zdjęciu w Porcie 2000, gdzie łącznie trzy azerbejdżańskie ciężarówki robiły 24 godziny przerwy.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_15

Ciężarówki marki MAZ są oczywiście stałym obiektem zainteresowań naszego bohatera.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_31

Parking przy niemiecko-austriackiej granicy w Bad Reichenhall zawsze pełny jest tureckich kierowców, którzy załatwiają dokumenty celne. Nie brakuje tam nawet specjalnego sklepu z Tureckimi przysmakami.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_17

Patrzenie ze wzgórza na Dover jest podobno znacznie ciekawsze od oglądania telewizji.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_01

Tutaj mamy rzecz bardzo interesującą – poniższy Mercedes należy do niemieckiej firmy TK-Trans, która specjalizuje się w trasach do Kazachstanu, a nawet zarejestrowała tam swoje ciężarówki. Actros robił właśnie liczącą 6 tys. kilometrów trasę z Ałmaty do Bielefeld w Niemczech, kiedy Ben sfotografował go w 2014 roku w Mostkach.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_29

Grupa tureckich kierowców pijących herbatę w oczekiwaniu na odprawę celną na terminalu w Londynie. Widoczni na zdjęciu panowie regularnie jeżdżą między Szkocją a Azerbejdżanem i Gruzją, przewożąc ładunki dla firm z branży petrochemicznej. Taka jedna trasa to ponad 6 tys. km.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_28

Żółty Actros, sfotografowany w Mostkach, wiózł cztery Toyoty do Gruzji.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_30

Baza firmy Willi Betz w niemieckim Reutlingen.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_25

Irańskie FH12 uwiecznione w 2007 roku w Londynie. Ciężarówka przez dwa tygodnie czekała na ładunek powrotny do Iranu, nie ruszając się o milimetr.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_08

Ta plandeka dopiero co wróciła do Niemiec z trasy wiodącej do Centralnej Azji. Lekko nie miała…

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_11

Ten Willi Betz miał zaś za sobą akurat wyjazd z Łotwy do Afganistanu i powrót do Niemiec. Ładunkiem był tutaj oczywiście transport dla amerykańskiej armii.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_04

Mieszkaniec Kirgistanu kupił sobie w Niemczech DAF-a XF105 z naczepą i postanowił utrzymywać go dalej w „niemieckim” stanie. Ben przyłapał go w Porcie 2000 w Mostkach.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_13

Sam Ben Harrison na tle Actrosa z Kirgistanu.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_06

A tutaj już 18-letni Ben w czasie posiłku z tureckimi kierowcami, w Wielkiej Brytanii.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_26

Gdyby komuś ciężarówki z Azji wydawały się już nudne, to poniżej mamy afrykańskiego Actrosa, który przyjechał do Londynu z Tunezji w 2006 roku. Trasa prowadziła najpierw promem, a potem przez Włochy i Francję.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_02

Klasyczny International na irańskich rejestracjach tak bardzo urzekł Bena, że do dzisiaj pamięta on dokładny moment wykonania poniższego zdjęcia – był 30 sierpnia 2005 roku, godzina 11:59, kiedy ciężarówka opuściła port w Dover.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_27

Kolejny przykład, że na południe od Rosji kocha się Actrosy. Bardzo zadbany Mercedes przyjechał z Kazachstanu i choć trudno w to uwierzyć, to Ben zrobił mu zdjęcie w tym roku, na niemieckiej autostradzie A12 nieopodal polskiej granicy. Nawet w Niemczech ciężko dzisiaj o tak wygłaskane MP1!

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_22

Kolejne zdjęcie, które przyprawia o niedowierzanie – żółty F2000 z Polski pojawił się w Dover nie dziesięć lat temu, lecz w 2013 roku, wioząc dodatkowo ładunek spoza Unii Europejskiej, czyli pewnie z Rosji lub Ukrainy!

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_18

Polski „Avatar” sfotografowany w Dover w kwietniu 2014.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_24

Kolejna polska ciężarówka z Dover – zwróćcie uwagę na świetny kard z promem w tle.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_20

A to już klasyk z Turcji, którego przyłapano w Niemczech w 2012 roku.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_07

Klimat podobny, choć tym razem rejestracje z Białorusi. Ben Harrison zwraca uwagę, że o ile w Polsce i w Niemczech Białorusinów jest mnóstwo, to w Wielkiej Brytanii stanowią oni bardzo rzadkie zjawisko. Tego SK udało się spotkać w Dover w 2008.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_09

Volvo F12 po legendarnej polskiej firmie Pekaes jeszcze w 2005 roku można było spotkać w Dover.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_16

Również rok 2005, również żółty lakier, lecz tym razem ciągnik należący do samego Pekaesu. Ciągnik to zresztą nie byle jaki, bo bardzo rzadkie Renault Premium, dodatkowo pod TIR-em.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_05

Ben Harrison lubi zatrzymać się Porcie 2000 nawet na noc – oto widok z jego hotelowego okna.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_12

Turecki „nalot” na granicę D/A w Suben, rok 2012.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_23

Ciężarówki z firmy Kreiss to w Polsce nic szczególnego, lecz zobaczenie srebrnego egzemplarza na ukraińskich rejestracjach, dodatkowo z napisem „Kreiss&Kiev” to rzecz już bardzo ciekawa. Zdjęcie zrobiono na A2 w Niemczech.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_03

Ben Harrison przyznaje, że zawsze bardzo podobały mu się ciężarówki od Maszońskiego. Te trzy MAN-y trafił w 2011 roku w Kolonii.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_19

Tego kraju jeszcze nie było – Uzbekistan. Kierowca srebrnego Actros stał akurat na parkingu w Świecku, będąc w trasie z Uzbekistanu do Niemiec. Miał do przejechania łącznie 5230 km.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_14

Rzecz, która Benowi zawsze podobała się w ciężarówkach ze wschodu, to naczepy wyposażone w klasyczne burty. Poniżej ukraiński Actros „ustrzelony” na stacji Nevada.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_21

Ostatnie, trzydzieste zdjęcie stoi zaś pod znakiem „tirów na torach”. Widoczny na zdjęciu pociąg jedzie z Austrii do Włoch, wioząc na wagonach szczególnie dużo tureckich zestawów. Ich kierowcy mogą zrobić w czasie jazdy pociągiem 11-godzinną przerwę, co znacznie skraca czas transportu, a i ogranicza jego koszt.

ciezarowki_azja_wschod_ben_harrison_10

Podobało się? Zapraszam do śledzenia strony Ben Harrison TIR Photography, którą Ben Harrison prowadzi na Facebooku, umieszczając na bieżąco swoje fotografie.