Ciężarówka z przyczepą zatrzymana w drodze na załadunek, a za kierownicą 17-latek bez dokumentów

BAFLO-SCHIETPARTIJ-POLITIE ONDER VUUR

Ta historia brzmi niczym komunikat ITD napisany po kontroli jakiegoś zmęczonego Stara 1142 pracującego dla malutkiej firmy usługowej spod jeszcze mniejszej, polskiej miejscowości. Co jednak ciekawe, wydarzenia te miały miejsce na Zachodzie, w holenderskim mieście Barendrecht, przy okazji kontroli ciężarówki z przyczepą jadącej na lokalną giełdę warzywną.

Holenderska „drogówka” zatrzymała ciężarówkę, gdyż jej kierowca rozmawiał w czasie jazdy przez telefon. Szybko okazało się jednak, że to tylko jedno z wielu wykroczeń, które popełnił on tego dnia, nie posiadając przy sobie żadnych dokumentów. Powód? No cóż, miał 17 lat, więc nie bardzo mógł dokumenty te wyrobić. Jedyne, co 17-latek okazał do kontroli to karta do tachografu, która jednak nie należała do niego, lecz do zupełnie innego, aż 73-letniego mężczyzny. I tutaj pojawiło się bardzo ciekawe tłumaczenie – nastolatek zeznał policji, że jest zatrudniony do mycia ciężarówek na terenie firmy, przy czym zdawał sobie sprawę jak wiele pracy ma jego szef i postanowił mu pomóc. Bez pytania o zezwolenie wsiadł więc do dużego zestawu i ruszył na załadunek.

Brzmiało to delikatnie mówiąc mało przekonująco, więc właściciel ciężarówki został poproszony o osobiste stawienie się na miejscu. I tutaj mamy kolejną ciekawostkę – nie dość, że przyznał się on do świadomego wysłania nastolatka w trasę, to jeszcze okazał się sam na co dzień zasiadać za kierownicą ciężarówki, wykorzystując przy tym kilka kart do tachografu. Efekt tej kontroli był więc taki, że przedsiębiorca otrzymał nakaz odbycia 45-godzinnego odpoczynku i dodano do tego mandat za dopuszczenie do ruchu „kierowcy” bez prawa jazdy, podczas gdy młodzieniec otrzymał mandat za jazdę bez uprawnień oraz za rozmawianie przez telefon bez zestawu głośnomówiącego.