Chłodnie z Europy Wschodniej oraz Azji jeżdżą przez Polskę bez certyfikatów, jak gdyby nigdy nic?

wydluzona_ciezarowka_z_ukrainy
Źródło zdjęcia: Truckstar

Za pośrednictwem portalu internetowego Money.pl w transporcie drogowym „wypłynęła” bardzo interesująca sprawa. Dotyczy ona naczep chłodniczych z krajów Europy Wschodniej oraz Azji, w tym zarówno z byłych republik ZSRR, takich jak Ukraina, Kazachstan, Armenia i Azerbejdżan, jak i krajów bardziej europejskich, mianowicie Bułgarii i Czarnogóry. Jak się okazuje, wszystkie te maszyny prawdopodobnie wjeżdżają do Polski nielegalnie, będąc pozbawionym wymaganych certyfikatów.

Problemem są certyfikaty ATP, które według uaktualnionych niedawno przepisów mają potwierdzać odpowiedni stan technicznych chłodniczych zabudów. Za ich wydawanie odpowiedzialne są krajowe ośrodki badawcze i cały problem polega tutaj właśnie na tym, że takich ośrodków w powyżej wymienionych krajach nie znajdziemy. Po upływie ważności fabrycznego certyfikatu, obowiązującego przez trzy lata sześć lat, przewoźnik z Ukrainy, czy Kazachstanu nie ma mieć więc fizycznej możliwości zdobyć dokument zgodny z ATP.

Dlaczego więc w komunikatach ITD nie czytamy o kolejnych chłodniach ze Wschodu, które jechały przez Polskę niezgodnie z przepisami i zostały w związku z tym zatrzymane? Jest to bardzo dobre pytanie, na które nie ma sensownej odpowiedzi. GITD oraz rząd nie są w stanie jednoznacznie określić kto miałby za te kontrole odpowiadać i jak miałoby wyglądać karanie przewoźników. Więcej na ten temat przeczytacie w artykule Money.pl – TUTAJ.

Zdjęcie pochodzi z artykułu:
Policja zabrała się za nielegalnie wydłużone ciężarówki z Ukrainy – rekordzista liczył 22,10 metra długości