Chiński samochód dostawczy DFSK V25/V27, czyli Dongfeng, którym podbijesz swoje miasto

Tak się jakoś niefortunnie złożyło, że moje plany na piątkowy wieczór stanęły pod hasłem „praca”. Miałem napisać zaległe artykuły do Ciężarówek i Trailer Magazine, miałem dokończyć test Nissana Navary i w ogóle miałem zrobić mnóstwo mniej lub bardziej ciekawych rzeczy. Nagle przypomniałem sobie jednak, że gdzieś na dysku od kilku miesięcy leżą zdjęcia DFSK V27 – miniaturowego, chińskiego busa, które miałem zaprezentować jakoś… w lutym. Dlatego więc cała praca poszła na bok, zaś ja otworzyłem nowy dokument w Wordzie i zacząłem sobie przypominać wszystko, co miałem napisać o tym malutkim autku.

dfsk_v27_test_40tonnet_11

Co to w ogóle jest?

Czy możecie wyobrazić sobie bardziej egzotyczne zdanie niż: „DFSK V25/V27 to lekki samochód dostawczy wyprodukowany przez koncern Dongfeng”? Właśnie tak można natomiast opisać widoczny na zdjęciach pojazd. Trzeba tutaj jednak zaznaczyć, że nazwa Dongfeng może i brzmi zabawnie, lecz w rzeczywistości jest to koncern robiący w Chinach naprawdę „grube” interesy. Na podstawie legalnych umów Dongfeng odpowiada między innymi za wytwarzanie gamy Citroenów specjalnie na rynek chiński, a także bardzo blisko współpracuje z firmą Schmitz, której naczepy mają już wkrótce zawojować daleką Azję. W Europie Dongfeng jest zaś obecny właśnie z marką DFSK, której pojazdy eksportowane są m.in. do Holandii, czy Wielkiej Brytanii, a w Polsce sprzedaje je firma Auto-Porada z Warszawy.

Mnóstwo miejsca!

Wróćmy jednak do samego modelu V27, który jest oczywiście miliardowym wcieleniem nieśmiertelnego Suzuki Carry. Silnik jest więc zamontowany pod fotelem kierowcy, cały samochód jest wielkości lodówki, strefa zgniotu kończy się na tylnych kołach, a jednocześnie we wnętrzu mamy mnóstwo przestrzeni. I właśnie ta przestrzeń ma być główną zaletą pojazdu, który przy 3905 mm długości, 1634 mm szerokości oraz 1960 mm wysokości wygodnie mieści sześć osób. Co więcej, w sprzedaży jest też typowo towarowy model V25, który przy ładowności 700 kg pomieści 4,1 m3 ładunku (2000x1300x1300 mm), czyli niemalże tyle samo, co znacznie większy Nissan NV200 (test TUTAJ). Kto natomiast nie chce ograniczać się zamkniętym nadwoziem, ten może wybrać wersję pod zabudowę z pojedynczą lub podwójną kabiną.

dfsk_v27_test_40tonnet_08

Nie jest aż tak źle…

Co natomiast DFSK oferuje kierowcy? Wnętrza nie można porównać z żadną współczesną konstrukcją z Europy, lecz z drugiej strony mogłoby być dużo gorzej. Przy 190 cm wzrostu nie miałem żadnego problemu ze zmieszczeniem się do kabiny i nawet fotel był odpowiednich rozmiarów. Jakby tego było mało, miałem okazję pokręcić się kilka godzin tym cudakiem po Warszawie i jakoś nie rozbolały mnie plecy, pomimo faktu, że konstrukcja fotela jest wręcz „cepowato” prosta, a kierownicy nie da się regulować. Są jednak także i wady – miejsca na lewą nogę nie ma wcale, podobnie jak schowków, które po prostu nigdzie by się nie zmieściły. Deska rozdzielcza jest też twarda i nieprzyjemnie wykonana.

Wszystko co niezbędne

Przy okazji deski rozdzielczej warto wspomnieć także o standardowym wyposażeniu, a konkretnie o bardzo miłej niespodziance w postaci standardowej klimatyzacji – znajduje się ona na pokładzie każdego DFSK, za co importerowi należy się ogromna pochwała. W standardzie jest też ABS, centralny zamek, wspomaganie kierownicy oraz radio z wejściem USB, zaś za dopłatą dostaniemy skórzaną tapicerkę i elektryczne szyby. Kilka słów należy się także głośnikom, które krają po prostu strasznie. Można im to jednak wybaczyć, bo w ramach nagrody pocieszenia DFSK ma standardową instalację gazową z sekwencyjnym wtryskiem, którą produkuje włoska firma Bigas. Ile wszystko to natomiast kosztuje? Furgon V25 to 35 tys. zł netto, zaś za osobowe V27 zapłacimy 4 tys. zł więcej. Za tę cenę otrzymujemy 5-letnią gwarancję mechaniczną bez limitu kilometrów, a także możliwość późniejszego wydłużenia jej do aż 12 lat. Z gwarancji tej skorzystamy w kilkunastu warsztatach na terenie całej Polski, z którymi Auto-Porada oficjalnie współpracuje.

dfsk_v27_test_40tonnet_07

Jeździ jak samochód

Najciekawsze jest jednak to, że owa gwarancja mechaniczna nie jest aż tak bardzo potrzebna. DFSK V25/V27 napędzane jest bowiem benzynowym silnikiem 1.3, który X lat temu skonstruowało Suzuki, dzięki czemu ilość osprzętu i części, które mogą się zepsuć, jest wręcz ujemna. Do tego dochodzi stosunkowo niskie spalanie, które wynosi w mieście około 8 litrów gazu na każde 100 km. Jest to też silnik stosunkowo dynamiczny, którego 78 KM chętnie pracuje nawet na niskich obrotach. Rozpędzenie się do 80 km/h nie jest więc żadnym większym problemem, podobnie jak każda inna forma jazdy miejskiej. Owych 80 km/h lepiej jednak nie przekraczać, pomimo prędkości maksymalnej wyznaczonej na 120 km/h. Dlaczego? No cóż, w kabinie jest delikatnie mówiąc bardzo głośno i już powyżej 50 km/h umieszczony pod fotelem silnik potrafi naprawdę dać popalić. Każda próba szybszego pokonania zakrętu może też skończyć się zawałem lub po prostu przewróceniem się na bok. Za to samochód wszędzie się wciśnie, jest bardzo zwrotny i ma duże lusterka.

Za drogo…

Ogólnie rzecz biorąc DFSK V25/V27 jest naprawdę ciekawym pojazdem, który okazuje się być znacznie sensowniejszy, niż można to stwierdzić po samych zdjęciach i pochodzeniu. W mieście samochód ma kilka niezaprzeczalnych zalet, które wynikają z kompaktowych rozmiarów, natomiast koszty eksploatacji są wręcz minimalne. Jest tylko jeden duży problem – z ceną oscylującą wokół 35-40 tys. zł auto jest po prostu zbyt drogie. Z tę porównywalną kwotę można bowiem kupić Dacie Dokker, którą w razie potrzeby pojedziemy nawet do Portugalii i z powrotem. Opuszczenie miasta DFSK jest natomiast propozycją tylko dla odważnych i pozbawionych zmysłu słuchu.

Galeria zdjęć:

dfsk_v27_test_40tonnet_01 dfsk_v27_test_40tonnet_12 dfsk_v27_test_40tonnet_11 dfsk_v27_test_40tonnet_10 dfsk_v27_test_40tonnet_09 dfsk_v27_test_40tonnet_08 dfsk_v27_test_40tonnet_07 dfsk_v27_test_40tonnet_06 dfsk_v27_test_40tonnet_05 dfsk_v27_test_40tonnet_04 dfsk_v27_test_40tonnet_03 dfsk_v27_test_40tonnet_02