Tuning

Ten samochód normalnie pracuje, ciągając chłodniczą naczepę. Inna sprawa, że miejsce pracy jest tutaj delikatnie mówiąc wymagające.

Pracownicy jako komandosi, a materiały eksploatacyjne i narzędzia jako ich broń - ten nietypowy widok zobaczycie teraz w Poznaniu.

Przewoźnik z miasta Bække od lat eksploatuje pojazdy marki Renault Trucks, swoją drogą regularnie wysyłając je także w trasy do Polski.

Pamiętacie jak kilkanaście lat temu zapanowała moda na "sportowe" siatki wlotów powietrza? Mamy tutaj właśnie coś takiego.

Kraz na pewno znacznie zyskał na komforcie. Jego oryginalna kabina pochodziła w końcu jeszcze z lat 50-tych i jest wyjątkowo ciasna.

Niebieski ciągnik ma na zderzaku oznaczenie S730T i został wyprodukowany przez holenderską firmę Vlastuin Truckopbouw.

Samochód ten będzie pojawiał się na targach motocyklowych oraz zlotach, promując układy wydechowe firmy Dr. Jekill & Mr. Hyde.

Co typowe dla imprez u naszych południowych sąsiadów, był to piknik dla wszystkich miłośników ciężarówek, z tuningiem na drugim miejscu.

Mówisz MAGPOL, myślisz Mercedes-Benz Actros po tuningu. Aż tu nagle pojawia się zupełna odmiana, mająca poprzeczkę na masce.

Każda z tych ciężarówek zwraca uwagę już wyglądem zewnętrznym. To co najważniejsze i najciekawsze kryje się jednak we wnętrzach.

Renault powoli wskrzesza swoją sportową markę Alpine. Z tej okazji coś ciekawego przygotowała też więc ciężarowa firma Renault Trucks.

Co prawda samochód ten przygotowano na targi w Argentynie, lecz może on stanowić inspirację dla posiadaczy Navary z całego świata.

Nie jest to pierwszy tuning tego typu w firmie. Właściciel tłumaczy, że w ten sposób symbolicznie oddaje on swoją flotę w ręce Boga.

Patrząc na cenę pomyślicie, że albo ktoś zwariował, albo po prostu tego Sprintera ozłocił. I co ciekawe, to drugie twierdzenie jest słuszne.

Na pikniku w Pruszczu Gdańskim ciężarówce towarzyszył Buick z 1955 roku. W Warszawie Scania zaparkowała zaś obok repliki myśliwca.

Opisywana ciężarówka uda się teraz do specjalisty od wykończenia wnętrz, który dostosuje pojazd do oczekiwań odbiorcy.

Pokryte czarno-czerwoną skórą wnętrze robi spore wrażenie. Do tego mamy dużo imitacji karbonu oraz sportowe grafiki na kabinie.

Informacja o możliwości kupienia tego potwora trafiła już na Otomoto, a zamieszczona przy niej kwota to bagatela 729 tys. złotych brutto.

Z uwagi na cukierkowy lakier oraz jeszcze bardziej cukierkowe malunki na bokach kabiny, pojazd ten powinien spodobać się dzieciom.

Właściciel tej 530-konnej Scanii serii 4 stracił oba dowody rejestracyjne, jego pojazdy zamknięto na parkingu, a do tego doszedł mandat.

Aby zbudować ten samochód połączono dwa samonośne auta osobowe oraz kabinę ciągnika siodłowego z 1962 roku. Istne szaleństwo!

O Volvie NH12 z niemieckiej firmy transportowej Bernd Thiel wspominałem już już w 2014 roku. Trudno było zresztą o nim nie wspomnieć.

Ledwie Scania serii S pojawiła się na rynku, a firma Spuiterij van Winkoop już zapowiedziała przygotowanie nowej wersji Longline.

"PerformanceLion" to wersja nowej wersji limitowanej z Holandii, mogącej stać się obiektem westchnień miłośników marki MAN.

Po latach nieobecności, słynny Bibendum wraca do oficjalnej oferty firmy Michelin. Oryginalnego ludzika zamówimy w serwisach z oponami.

Pod względem masy, rozmiarów oraz konstrukcji podwozia jest to samochód porównywalny z Iveco Daily. Tym osiągi są nieco inne...