Bomba na kołach z mieniem przesiedleńczym, czyli wąż ogrodowy zamiast paliwowego

Niemieccy policjanci mają ostatnio szczęście do węży ogrodowych. Zaledwie cztery dni temu (TUTAJ) pisałem o zatrzymanej w okolicach Hockenheim ciężarówce, w której przewód hamulcowy tymczasowo zastąpiono wężem ogrodowym, a dzisiaj mam już kolejną historię dotyczącą tego niewątpliwie bardzo praktycznego przedmiotu.

Na północnym-zachodzie Niemiec, zaraz przy granicy z Holandią, niemieccy policjanci zaprosili wczoraj na parking samochód ciężarowy z przyczepą. Był to wiekowy Mercedes T2 609D zarejestrowany w Holandii, a także prowadzony przez jej obywatela. Pojazd wzbudził zainteresowanie policjantów bardzo kiepskim stanem wizualnym, a także trzyosiową przyczepą, na której jechał spory traktor.

Zgniłozielony Mercedes był we wnętrzu dostosowany do roli samochodu kempingowego. Obok łóżka i szafek znajdowało się tam jednak coś jeszcze – 200-litrowy zbiornik paliwa, która połączono z silnikiem właśnie wężem ogrodowym. Jak stwierdzili niemieccy policjanci, ten sposób zasilania pojazdu uczynił z niego po prostu jeżdżącą bombę. Na tym jednak nie koniec, bo podążająca za samochodem przyczepa była o 20 proc. przeładowana, a jej opony zawstydziłyby swoją łysiną nawet fryzurę Jerzego Urbana.

Gdzie wybierał się owy Holender swoją bombą na kołach? Jak zeznał policjantom, celem podróży była Szwecja, gdzie zamierzyła się osiedlić. Stąd też dobytek w postaci traktora na przyczepie. Jedno jest jednak pewne – tym zestawem do Szwecji on już nie pojedzie…

jezdzaca_bomba_1 jezdzaca_bomba_5 jezdzaca_bomba_4 jezdzaca_bomba_3 jezdzaca_bomba_2

Źródło: Polizeidirektion Osnabrück