Berliet GBH w firmie Transbud, czyli kolejny odcinek „historii najnowszej”, tym razem z 1973 roku

ciezarowki_berliet_senegal

Taki mały eksperyment – wchodzimy na wyszukiwarkę Google, część poświęconą przeglądaniu grafik i wpisujemy „camion senegal”, czyli po francusku „ciężarówka senegal”. Co ukazuje się naszym oczom? W skrócie można określić to jako „Berliet Berlieta Berlietem pogania”. W Senegalu, jak w praktycznie każdej francuskiej kolonii, aż roi się od ciężarówek tej marki, a szczególnie częstym widokiem są modele z silnikiem przed kabiną, czyli egzemplarze serii GBH. Są to zazwyczaj ciężarówki z początku produkcji tego modelu, z lat 70-tych, noszące wszelkie możliwe ślady bardzo intensywnej eksploatacji, karkołomnego przeładowywania oraz naprawiania czym się da i jak się da. I to też oczywiście doskonale o nich świadczy – skoro poczciwe GBH pracują w Afryce Północnej już od dziesiątek lat, muszą być konstrukcjami po prostu doskonale wytrzymałymi i niesamowicie łatwymi w obsłudze.

Czy powyższe zalety mogły przyczynić się do sukcesu GBH także w komunistycznej Europie Wschodniej? Na to pytanie mogli odpowiedzieć nam swego czasu pracownicy popularnych Transbudów, którzy na początku lat 70-tych otrzymali do dyspozycji flotę właśnie legendarnych Berlietów. Pojawienie się tych pojazdów w Polsce było zapewne związane z szerszą współpracą „gierkowskiej” Polski z firmą Berliet, bazującej oczywiście na sprzedaniu Jelczowi licencji na model PR100. A że wówczas w Polsce budowało się na naprawdę szeroką skalę, to wszelkiego rodzaju ciężarówki budowlane były nam potrzebne niemniej niż autobusy miejskie. Poniżej możecie zobaczyć takiego Berlieta z Transbudu, zaprezentowanego w 1973 roku w magazynie „Młody Technik”, którego skan podesłał mi Czytelnik Metiu. Jest to model GBH12, wyposażony w 250-konny silnik o pojemności 12 litrów, układ osi 6×4, a także samowyładowczą zabudowę na 11 m3 ładunku. Przy DMC 26 ton, zabudowa ta miała legalnie przewozić do 14,5 ton urobku.

Tymczasem magazyn „Transport i Drogi” dwa lata później nie szczędził pochwał dla francuskich wywrotek. W numerze z czerwca 1975 opublikowane zostały poniższe słowa. Swoją drogą „piękna” propaganda z tą odmową przyjęcia pamiątki…

Dla firmy Berliet zorganizowano spotkanie z kierowcami polskiej firmy Transbud, która korzystała już z ciężarówek Berlieta: „(…) kierowca Transbudu tłumaczył przedstawicielowi Berlieta, że prowadzi maszynę produkcji francuskiej i jest z niej bardzo zadowolony. Nie chciał przyjąć oferowanej mu pamiątki, tłumacząc, że on nie przyszedł tu po prezent, ale właśnie dlatego, żeby wyrazić swoje uznanie dla konstruktorów francuskich maszyn”.

berliet _gbh_transbud_polska_1973Gdyby ktoś był ciekawy jak używane Berliety trafiały do północnej Afryki to polegam książkę „Sahara” autorstwa francuskiego pisarza/awanturnika Cizia Zykë. Człowiek o tym nietypowym imieniu zajmował się wożeniem właśnie między innymi starych Berlietów z Francji do Afryki, przemierzając Saharę na kołach, a następnie opisując swój nietypowy biznes w bardzo „męskiej” książce. Znalezienie tej książki w polskiej wersji językowej nie jest większym problemem, podobno na portalu z chomikiem w nazwie jest tego sporo.