Belgowie planowali, że pierwszy rok działania elektronicznych opłat drogowych Viapass dostarczy państwu 500 milionów euro. Bardzo się przy tym jednak pomylili, jako że statystyki z pierwszego roku wykazały „zaledwie” 400 milionów euro. Tym samym w belgijskim budżecie powstała więc 100-milionowa dziura, a na przewoźników drogowych czekają bardzo złe informacje.
Dlaczego złe? Wiadomo, że kiedy pieniędzy brakuje, trzeba ich naprędce poszukać. Najprostsze rozwiązanie jest tutaj zaś oczywiste – skoro dochodów z opłat drogowych jest za mało, trzeba szybko podwyższyć ich stawki. Zdaniem ekspertów, coś takiego może mieć miejsce jeszcze latem tego roku, a więc już za kilka miesięcy. A przecież belgijskie opłaty już dzisiaj do szczególnie tanich nie należą.
Gdzie natomiast podziało się te 100 milionów euro? Niższy przychód związany jest przede wszystkim z nadspodziewanie szybką wymianą krajowej floty. Przewoźnicy w ekspresowym tempie wprowadzili do eksploatacji ciężarówki zgodne z najnowszymi normami emisji spalin i tym samym zaczęli uiszczać niższe opłaty.
