Belgia zapowiada wojnę z zagranicznymi przewoźnikami, w tym między innymi firmami z Polski

belgia_gilbert_de_clercq_25_metrow_zestaw

Belgia to kraj o jednych z najwyższych kosztów zatrudnienia w całej Europie i dotyczy to także sektora transportowego. Nic więc dziwnego, że kabotaż jest tam zjawiskiem wyjątkowo popularnym, i to także w wykonaniu zachodnich firm transportowych. Dla przykład – w 2013 roku tylko 10 proc. kabotażu w Belgii było wykonywane przez Polaków, podczas gdy Holendrzy mieli aż 34,6 proc. I z tego też powodu Belgowie w końcu doszli do bardzo istotnego wniosku – nie tylko wschodni przewoźnicy są bardzo tani, ale także belgijscy przewoźnicy są wręcz abstrakcyjnie drodzy. I stąd też nowy projekt tamtejszego rządu.

Jak podaje „Polsat News”, Belgowie postanowi w końcu rozwiązać problem upadającej branży transportowej, w której zatrudnienie straciło ostatnio aż kilka tysięcy osób. Formy przeciwdziałania tej sytuacji będą dwie. Po pierwsze, planuje się masowe kontrole zagranicznych przewoźników, w tym oczywiście także Polaków, poszukując jakichkolwiek nieprawidłowości związanych z przepisami transportowymi i socjalnymi. Można się więc spodziewać zorganizowanych akcji na drogach, w których głównym obiektem zainteresowania będzie między innymi kabotaż. Po drugie natomiast, Belgowie zamierzają wprowadzić liczne ulgi transportowe dla swoich firm i ograniczyć obowiązkowe składki dla pracowników.