Autostrady mogłyby być darmowe, gdyby tylko uczynić z nich miejsce na reklamę dla wielkich firm?

viatoll_viabox

Serwis newsrm.tv opublikował pod koniec ubiegłego tygodnia tekst, w którym można przeczytać o propozycji uczynienia autostrad darmowymi. Wszystko bazuje tutaj na wykorzystaniu reklam, które miałyby przynieść dochody zastępujące część pieniędzy zbieranych aktualnie na bramkach. Brzmi to naprawdę sensownie, wszak na każdym kroku możemy spotkać się z usługami darmowymi własnie dzięki reklamom. Choć osobiście jakoś nie wierzę, że rząd zainteresuje się takim pozornie bardzo prostym rozwiązaniem…

Autostrady jak stadiony mogą mieć swoje nazwy marketingowe – proponuje twórca inicjatywy „Darmowe Autostrady”. Pomysł zakłada, że firmy płaciłyby za nazwy, a dzięki temu kierowcy, przynajmniej przez część dni w roku mogliby podróżować po drodze za darmo.

– Autostrady miałby nazwy swoich sponsorów np. producenta samochodu, banku, firmy ubezpieczeniowej. Nazwy autostrad to jest pewna powierzchnia reklamowa, za którą firmy same będą chciały zapłacić i dzięki temu tych pieniędzy nie trzeba będzie brać od zwykłego kierowcy – mówi newsrm.tv Szymon Kornijczuk, twórca inicjatywy „Darmowe Autostrady”.

Według wyliczeń organizatorów akcji w ten sposób można pozyskać 60 mln zł. Rocznie kierowcy zostawiają na bramkach autostrad z 290 mln, czyli 73 dni w roku albo wszystkie weekendy mogłyby być za darmo.