Artykuł na Interii: tirowcy jeżdżą jak po torach wyścigowych, a ciężarówki nie mają ograniczników

Na temat artykułów zamieszczonych na popularnym serwisie Interia pisałem już trzykrotnie i za każdym razem przedstawiały one kierowców samochodów ciężarowych w bardzo pozytywny sposób. Prezentowało ich się jako specjalistów, którzy naprawdę znają się na jeżdżeniu, a jednocześnie wykonują bardzo niewdzięczny zawód. Kiedy jednak przed chwilą wszedłem na motoryzacyjny dział tego portalu, spotkała mnie bardzo niemiła niespodzianka – zobaczyłem następujący tytuł: „Tirowcy pędzą jak szaleni. My płacimy za to… życiem” oraz zdjęcie zmiażdżonej „osobówki”.

„Wg Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, ciężarówki i autobusy poruszają się tam ze średnią dobową prędkością – uwaga: 99,5 km/h!  To jednak jeszcze nic w porównaniu z prędkościami osiąganymi przez ciężarówki na autostradach. Te kierowcy tzw. tirów traktują niemal jak tory wyścigowe!” – bardzo mnie ciekawi, w jaki sposób ciężarówki osiągają tak wysoką średnią prędkość. A ten tekst o torach wyścigowych – poezja. Idziemy jednak dalej…

„Warto zaznaczyć, że średnia prędkość samochodów osobowych na autostradzie w Polsce to 133 km/h. Kierowcy „osobówek” generalnie jeżdżą więc wolniej niż pozwalają na to przepisy (140 km/h). Tego samego nie można jednak powiedzieć o kierowcach aut ciężarowych. Średnia dobowa prędkość tego rodzaju pojazdu na polskiej autostradzie to – uwaga: 105,2 km/h!” – tutaj mamy zagadkę, skoro ciężarówki jeżdżą z tak wysoką prędkością, to dlaczego ich wyprzedzanie trwa zazwyczaj kilka minut?

„Skoro średnia dobowa prędkość samochodu ciężarowego na autostradzie przekracza prędkość maksymalną większości ciągników siodłowych, trudno nie odnieść wrażenia, że większość z nich ma zdemontowane ograniczniki prędkości, a – co za tym idzie – nie spełnia warunków homologacji.” – wszystko jasne, wszystkie ciężarówki nie mają ograniczników. Czyli jednak żyjemy na dzikim wschodzie.

Na koniec jeszcze mój nieco dłuższy komentarz. Artykuł opublikowany przez Interię w pełni bazuje na raporcie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Nie wiem skąd wzięły się przedstawione w nim dane, ale ewidentnie z grona aut ciężarowych zapomniano wykluczyć nawet „osobówki” z kratką i niewielkie dostawczaki. Zamiast więc dawać w tej sytuacji sensacyjny tytuł, przerażające zdjęcie i równie sensacyjne wstawki w tekście, autor powinien zastanowić się na jakimkolwiek sensem danych przedstawionych w raporcie. Bo w miejscu konstruktywnej krytyki konkretnych zjawisk otrzymaliśmy tylko wspaniały przykład bezsensownej i bezpodstawnej nagonki na kierowców ciężarówek oraz braku jakiegokolwiek pojęcia autora o ciężkiej motoryzacji…

Poniżej zrzut ekranu, cały artykuł czeka TUTAJ.

interia_tirowcy_pedza_jak_szaleni