Akcja niszczenia chłodni hakowej na środku drogi, jako że przechylona naczepa nie mogła być holowana

Zazwyczaj, kiedy samochód ulegnie na drodze poważnemu uszkodzeniu lub awarii, najpierw ściąga się go z drogi, a dopiero potem poddaje ewentualnemu zniszczeniu. Dzisiaj rano, na zjeździe z holenderskiej trasy A67, musiało jednak dojść do sytuacji zupełnie odwrotnej – naczepę najpierw zniszczono, przy pomocy dwóch koparek, a dopiero potem można było ją odholować w bezpieczne miejsce.

Wszystko przez to, że awarii uległ bułgarski ciągnik siodłowy, pracujący w parze z chłodnią hakową, załadowaną półtuszami. A jakby tego było, kiedy podjęto próbę holowania całego zestawu, konstrukcja naczepy z jakiegoś powodu przechyliła się na lewo, nie wytrzymała naporu mięsa i zaczęła składać się niczym przysłowiowy domek z kart. To zaś oznaczało, że dalsze holowanie zestawu nie wchodzi w grę, wszak w jakimkolwiek ruchu naczepa zniszczyłaby się doszczętnie, zasypując drogę mięsem oraz najróżniejszymi elementami nadwozia. I dlatego też podjęto decyzję, że naczepie trzeba jak najszybciej pomóc, niszcząc ją już na miejscu, w przynajmniej kontrolowany sposób. A wyglądało to tak: