3,5-tonowe ciągniki siodłowe z firmy Leegwater Special Truck, czyli Daily z naczepą i holenderskim stylem

iveco_daily_leegwater_special_flota

Holenderska firma posiadająca flotę efektownych ciągników siodłowych to w sumie nic szczególnego. Chyba, że ciągniki te są samochodami o DMC 3,5 tony, pracującymi w ramach 7-tonowych zestawów i dodatkowo wożącymi także ładunki niebezpieczne. Coś takiego to już rzecz nieprzeciętna, a przykładem firmy, która właśnie takimi ciągnikami się wyróżnia jest Leegwater Special Truck.

Przedsiębiorstwo z miejscowości Zwijndrecht ma na swoim placu nie tylko Volva FH, czy też DAF-y XF, ale także interesujące egzemplarze Iveco Daily oraz Renault Master. Pierwsze było właśnie Renault, które pojawiło się w firmowej flocie w 2012 roku. Jest to 150-konny ciągnik na bazie 2,3-litrowej „Masterki”, oferujący wraz z naczepą imponujące 4390 kilogramów legalnej ładowności. W przedłużonej kabinie przygotowano także część sypialną, nie zabrakło dodatkowego oświetlenia, a wszystko zwieńczył spojler także z częścią zakabinową, czyniąc z opisywanego auta najprawdziwszy holenderski ciągnik.

renault_master_leegwater_ciagnik_siodlowy_holandia_2

Problem jednak w tym, że Master o stosunkowo niewielkim silniku chyba nie do końca sprawdził się przy tak ciężkiej pracy. Kiedy bowiem pod koniec 2014 roku zamawiano kolejny lekki zestaw, wybrano 170-konne Iveco Daily z silnikiem 3-litrowym. Również i ten samochód otrzymał kabinę z zaadaptowaną częścią sypialną, nie zabrakło kompresora do zasilania pneumatycznego hamulca naczepy, a i wygląd był taki, jak być powinien. Iveco okazało się zresztą właściwą konstrukcją na właściwym miejscu, w związku z czym Leegwater Special Truck dokupiło drugi tego typu pojazd, zaś teraz sięgnęło także po model Daily najnowszej generacji.

I tak plac dealera Iveco Schouten opuściło kilka dni temu naprawdę efektowne Daily w bogatej konfiguracji. Co prawda nie wybrano dla niego najmocniejszego, 205-konnego silnika, ale 170 koni modelu 40C17 w pełni tutaj wystarczy, jako że połączono je z fantastyczną skrzynią biegów Hi-Matic. Oprócz tego „automatu” o aż ośmiu przełożeniach mamy tutaj także 3,5-metrowy rozstaw osi, 2020 kilogramów masy własnej przy 3,5 tony DMC oraz nieodłączną, podwójną kabinę z potężnym spojlerem.

iveco_daily_leegwater_ciagnik_siodlowy_tuning_3Odnośnie tej kabiny pozwolę sobie jednak jeszcze na mały komentarz. Skoro Holendrzy znani są z sięgania po nietuzinkowe rozwiązania, to dlaczego uparcie trzymają się takich podwójnych kabin przerabianych na sypialnie? Raz, że produkują przecież u siebie kabiny mocowane za szoferką, co prawda z niskim dachem, ale mimo to oferujące porządne, długie i szerokie łóżko. Dwa, że przecież w Polsce, czyli zaledwie 800 kilometrów dalej, kilka firm z powodzeniem produkuje niedrogie kabiny o właśnie takim układzie, a dodatkowo także podwyższane. Regularnie są one widywane na drogach Holandii z polskimi tablicami, więc lokalne firmy muszą zdawać sobie sprawę z ich istnienia. Co więcej, Wejkama swego czasu zaoferowała Holendrom wydłużony o 20 centymetrów wariant swojej sypialni Heavy Truck, przekazując go nawet autoryzowanemu dealerowi z Den Bosch, zaś firma Lamar ma przecież w Holandii stałe grono klientów na zabudowy, dysponując tym samym handlowymi podstawami i dobrym wizerunkiem. A mimo to polskich kabin w Holandii jak nie widać, tak nie widać.

Poniżej możecie zobaczyć wspomnianą kabinę Wejkamy w wydłużonym, holenderskim wariancie, a także wnętrze kabiny BackSleeper MAXI od podwrocławskiej firmy Lamar:

wejkama_kabina_iveco_daily_holandia

Zdjęcia: Iveco Schouten, Leegwater Special Truck