Właściciel firmy transportowej w więzieniu – niemieckie spojrzenie na zatrudnianie kierowców bez składek

kontrola_niemiecka_policja_ciezarowe

Polskie urzędy skarbowe są raczej liberalne jeśli chodzi o sposoby wynagradzania kierowców w firmach transportowych. Wielu kierowców zatrudnionych jest w oparciu o działalność gospodarczą, a do tego praktycznie wszyscy otrzymują bardzo wysokie dodatki do wynagrodzenia. Jak to natomiast wygląda w Niemczech? Tam urząd podatkowy ewidentnie lubi mieć wszystko według jednego wzorca, co świetnie pokazuje przypadek pewnego bawarskiego przedsiębiorcy, który spędzi teraz 22 miesiące we więzieniu.

Firma transportowa z regionu Oberpfalz została ostatnio gruntownie skontrolowana pod względem nieprawidłowości przy wynagradzaniu kierowców. Okazało się, że przedsiębiorstwo przez około trzy lata zatrudniało kierowców ciężarówek w sposób, który pomagał uniknąć płacenia zbyt wysokich podatków i świadczeń socjalnych. Przez te trzy lata w firmie popełniono łącznie 1115 wykroczeń fiskalnych, których łączna wartość wyniosła 1,2 miliona euro. Jakie były to wykroczenia? Mowa tutaj między innymi o zatrudnianiu w oparciu o działalność gospodarczą, masowym doliczaniu do zaniżonych wynagrodzeń nieopodatkowanych dodatków za chociażby pracę w niedzielę, czy też opłacaniu nadgodzin i dni wolnych po prostu „pod stołem”. Co ważne, wszystko to było świetnie zorganizowane i właściciel firmy prowadził nawet podwójną księgowość, która miała pomóc mu w ukryciu przewinień.

Ostatecznie jednak ukryć ich się nie dało. Sąd w Regensburg skazał go właśnie na rok i 10 miesięcy więzienia, dorzucił do tego dorzucił trzy lata w zawieszeniu i wyznaczył sześciocyfrową kwotę kary. Co więcej, właściciel firmy musi zapłacić za wszystkie wyrządzone swoim działaniem straty.

Źródło informacji: wochenblatt.de