10-miesięczny Actros 1840 z przebiegiem 317 tys. km – to się nazywa mieć dobrze ułożoną trasę!

Gdy ta ciężarówka skończy trzy lata, najprawdopodobniej będzie można zaliczyć ją do grona „milionerów”. Jej dotychczasowa kariera liczy bowiem dziesięć miesięcy, a przebieg już osiągnął 317 tys. kilometrów. Wszystko dzięki doskonale ułożonej pracy, realizowanej z obsadą trzech zmieniających się kierowców.

Słysząc o tak dużym przebiegu, większość osób spodziewałaby się zestawu typu BDF, który praktycznie nie zjeżdża z autostrad i gna bez przerwy na odcięciu. Ja też czegoś takiego się spodziewałem i przyznam, że zostałem nieźle zaskoczony. Znakomita większość przebiegu – około 85 proc. – okazała się bowiem przejechana po polskich drogach. Jeśli natomiast chodzi o konfigurację pojazdu, to mamy tutaj do czynienia z ciągnikiem siodłowym typu 4×2, wyposażonym w niewielki silnik i nieprzekraczającym 85 km/h.

Opisywana ciężarówka należy do Przedsiębiorstwa Transportowo-Spedycyjnego A&B, które specjalizuje się w transporcie na stałych liniach. Ten konkretny pojazd jeździ zaś na linii, której efektywność została doprowadzona do perfekcji. W ramach codziennej pracy, ciężarówka kursuje między okolicami Berlina a Białegostoku. Ponadto, raz w tygodniu samochód wyjeżdża dalej na wschód, docierając aż na Łotwę, w okolice Rygi.

Na tę jedną ciężarówkę przypada stała obsada trzech kierowców. Mieszkają oni w okolicach Wrześni i tam też codziennie się podmieniają. Ponadto Września znajduje się w takiej odległości od Berlina i Białegostoku, że trzech kierowców może obsłużyć te trasy bez spania w ciężarówce. Tylko raz w tygodniu, w czasie wyjazdu do Rygi, trzeba skorzystać z kabiny sypialnej. Co też ważne, opisywany Actros praktycznie nie traci czasu na za- i rozładunkach. A&B dysponuje bowiem znacznie większą ilością naczep, niż ciągników. Dlatego też, gdy ciężarówka dociera do punktów docelowych, po prostu zostawia tam jedną naczepę i podpina drugą.

Efektywność nie kończy się jednak na samym ułożeniu pracy. Odpowiednio przygotowano też ciężarówkę, zamawiając ją w dosyć szczególnej konfiguracji. W założeniu, samochód miał być możliwie ekonomiczny, lekki i opływowy. Zdecydowano też, że ma to być Mercedes-Benz Actros, z uwagi na świetne wyniki zużycia paliwa oraz dobry serwis w Swarzędzu. Ostatecznie padło więc na Actrosa 1840, wyposażonego w nieczęsto spotykany, 10,7-litrowy silnik o mocy 400 KM.

By niewielki silnik osiągał niskie zużycie paliwa, trzeba było zadbać o możliwie spokojny styl jazdy. Dlatego też ciężarówka została zablokowana na 85 km/h, a na wyposażeniu pojawił się tempomat typu PPC. System ten przewiduje topografię terenu i nieustannie pozostaje włączony. Co też ciekawe, konfigurując ciężarówkę, zrezygnowano z drugiego zbiornika paliwa. Stanowiłby on tylko niepotrzebne obciążenie, a wykonywana praca i tak pozwala tankować w stałych miejscach.

I tam na tym jednak nie koniec. W trosce o jak najlepszą aerodynamikę, zdecydowano się na kabinę typu StreamSpace w zwężonym wariancie. Ma ona co prawda płaską podłogę oraz podwyższony dach, ale szerokość nadwozia wynosi zaledwie 2,3 metra. Oczywiście oznacza to mniej miejsca wewnątrz, lecz przy codziennych zjazdach do domu, nie powinien to być szczególny problem. Można jedynie narzekać na płyn do spryskiwaczy, który zalewa boczne szyby zauważalnie mocniej, niż w szerokich 2,5-metrowych Actrosach.

Co też ciekawe, opisywany Actros otrzymał pełen zestaw systemów bezpieczeństwa, w tym także boczny radar Sideguard Assist, mający ostrzegać przed przedmiotami znajdującymi się w „martwym polu”. Jako że samochód pozbawionych jest bocznych spojlerów, zamiast nich mając przy ramie duży schowek, głowica radaru jest bardzo dobrze widoczna.

Jak natomiast wszystko to wypada w praktyce? Pod względem dynamiki, sprawa jest raczej oczywista. 10,7-litrowy Actros do szybkich nie zależy, a jego kierowcy jak najbardziej o tym wspominają. Tym bardziej, że tonaż nie jest tutaj jakoś szczególnie niski, średnio wynosząc około 15 ton. Za to zużycie paliwa plasuje się na bardzo dobrym poziomie. Nie jest ono może rekordowo niskie, jak w przypadku Actrosa MP4 Euro 5, szczególnie mile wspomnianego przez Krzysztofa Szczepanika, zarządcę bazy A&B w Gądkach. Niemniej naprawdę można być z niego zadowolonym.

Biały Actros 1840 trafił do eksploatacji 1 marca 2018 roku. Do momentu wykonania zdjęć (czyli do wczoraj) przejechał 316 988 kilometrów i niemal cały ten przebieg pokonał bez zerowania komputera pokładowego. Jak widać powyżej, norma przedstawia dane z 316 981 kilometrów i wynosi 23,5 l/100 km, przy średniej prędkości 73 km/h. Krzysztof Szczepanik zaznacza jednak, że wskazania komputera o około 0,5 litra mijają się w rzeczywistością. Dlatego też firma prowadzi własne obliczenia, bazujące na tankowaniach. Z tych wynika, że średnia z ostatnich dziesięciu miesięcy, od marca do grudnia włącznie, wyniosła 23,83 l/100 km.

Na koniec kilka zdań należy się serwisowaniu. Co charakterystyczne, opisywana ciężarówka nie jest objęta pakietem serwisowym, a jej leasing nie przewiduje odkupu przez dealera. Gdy bowiem w grę wchodzą przebiegi pokroju 350-400 tys. kilometrów rocznie, koszt pakietu serwisowego robi się po prostu astronomiczny. Leasing z odkupem też nie ma większego sensu, gdyż szacunki utraty wartości nie mają większego sensu. Dlatego A&B we własnym zakresie pokrywa koszty eksploatacji, oczywiście poza zakresem standardowej gwarancji.

Jak na razie, przez te 317 tys. kilometrów, historia serwisowa przewiduje dwie wpadki. Na gwarancji trzeba było wymienić separator oleju, a do tego doszła wymiana akumulatorów. Reszta prac to czynności typowo eksploatacyjne. Jeśli zaś chodzi o przyszłość pojazdu, to pracowite 1840 jeszcze przed dwa lata ma kursować między Berlinem, Białymstokiem oraz Rygą. Do tego czasu przebieg wyniesie około milion kilometrów i ciężarówka zostanie wówczas przeniesiona na lżejszą, bardziej lokalną trasę. Ma tak przejeździć kolejne dwa lata, po których będzie „pięciolatkiem” z wysokim, ale już nie rekordowym przebiegiem. Następnie zaś Actros ma zostać wystawiony na sprzedaż.

Dodatkowe zdjęcia: